Do zdarzenia miało dojść latem 2018 roku, gdy para wraz z dwójką dzieci przebywała na wakacjach na Karaibach. Senler oskarżała Jerome'a Boatenga o pobicie lampą i torbą z napojami.
On stwierdził jednak, że zdarzenie było zupełnym przypadkiem i miało miejsce w obronie własnej przed nadmierną agresją ówczesnej partnerki. Kobieta utrzymywała, że w trakcie dwudniowych kłótni miało też dojść do innego ataku fizycznego ze strony zawodnika. Ten jednak zdecydowanie temu zaprzeczył.
Sąd Okręgowy w Monachium skazał go w zeszłym roku na karę grzywny w wysokości 1,8 mln euro. Ponieważ wszyscy zaangażowani w proces odwołali się od tego wyroku, proces rozpoczął się w październiku.
ZOBACZ WIDEO: Czy Raków jest już mistrzem? "Nie, ale jeden rywal mu odpadł"
Prokurator żądał 18 miesięcy więzienia w zawieszeniu. Sąd apelacyjny podtrzymał decyzję sądu okręgowego i również uznał go za winnego celowego uszkodzenia ciała i obrazy słownej.
Zmniejszył jednak karę do 1,2 mln euro, ponieważ od tamtego czasu spadły zarobki piłkarza. Prokuratura w trakcie procesu domagała się nawet kary więzienia, ale tej udało się Boatengowi uniknąć.
34-letni obecnie Boateng gra we francuskiej Ligue 1 od lata 2021 roku. Wcześniej przez 10 lat bronił barw ekipy Bayernu Monachium, zdobywając z nią dziewięć tytułów mistrza Niemiec. W latach 2009-18 rozegrał w drużynie narodowej 76 spotkań i zdobył jedną bramkę.
Zobacz także:
Piąta porażka Juventusu FC! Wyjaśniło się, czy Szczęsny i Milik zagrają na wiosnę w europejskich pucharach
Emir Kataru zlecił przestępstwo, by utrzymać mundial?