Karetka na boisku i... gol, jakiego świat nie widział. Totalne kuriozum!

Twitter / CD Azuqueca / Na zdjęciu: mecz CD Azuqueca B - Sporting Cabanillas
Twitter / CD Azuqueca / Na zdjęciu: mecz CD Azuqueca B - Sporting Cabanillas

Czy można zdobyć zwycięską bramkę... piętnaście minut po zakończeniu meczu? Wydarzenia z niedzielnego spotkania w Hiszpanii pokazują, że można. "Jeden z najbardziej surrealistycznych goli w historii" - pisze "Marca".

Trudno zrozumieć to, co wydarzyło się w niedzielę w szóstej lidze hiszpańskiej (Primera Preferente Castellano-Manchega, grupa 2). Wszystko wskazywało na to, że starcie dwóch walczących o utrzymanie ekip CD Azuqueca B oraz Sportingu Cabanillas zakończy się wynikiem 2:2.

W ostatniej akcji w polu karnym gospodarzy upadł Cristian de la Mata, zawodnik Sportingu. Sędzia Touil Megrouda nie dopatrzył się przewinienia i odgwizdał koniec spotkania.

Na stadion wezwano karetkę, bo okazało się, że de la Mata doznał poważnej kontuzji (podejrzewano złamanie kości piszczelowej). Gdy arbiter się o tym dowiedział, zmienił decyzję. Piętnaście minut po zakończeniu meczu (!) podyktował rzut karny dla gości.

W tym czasie piłkarze gospodarzy byli już w szatni. Sędzia poprosił ich o powrót na boisko. Zrobili to, ale Raul Gonzalez, bramkarz CD Azuqueca B - na znak protestu - odmówił.

W efekcie - jak pisze "Marca" - kibice zobaczyli "jedną z najbardziej surrealistycznych zwycięskich bramek w historii".

Miguel Fuentes zapewnił Sportingowi zwycięstwo 3:2, wykonując rzut karny na... pustą bramkę. "Verguenza!" ("Wstyd") - krzyczeli do arbitra kibice gospodarzy.

Czytaj także: Cyrk w Hiszpanii. Najbardziej kuriozalny gol sezonu? (WIDEO)
Czytaj także: Kuriozalny rzut karny i efektowny gol w hicie Fortuna I ligi

Źródło artykułu: