Domagali się głowy Polaka. Tylko on wiedział, po co to robi [OPINIA]

Getty Images / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny i Hansi Flick (w kółku)
Getty Images / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny i Hansi Flick (w kółku)

Hansi Flick zaryzykował nawet konflikt w szatni, bo odstawił Inakiego Penę w momencie, gdy ten nie zawodził, a wręcz błyszczał w bramce. Tylko Niemiec wiedział, dlaczego stawia na Wojciecha Szczęsnego.

Po pierwszych meczach w Barcelonie można było zakładać, że Wojciech Szczęsny szybko wróci na ławkę rezerwowych. Bramkarz czekał na swoją szansę kilka miesięcy i gdy wyszedł do gry, nie zachwycił. Występy z Athletic Bilbao, Realem Madryt czy Benfiką tylko potwierdzały, dlaczego numerem 1 w bramce Barcelony był Inaki Pena.

Ale postawa Szczęsnego nie miała wpływu na wyniki klubu, bo Barca wygrywała. A nasz zawodnik miał spory udział w traconych przez drużynę golach. Hansi Flick się jednak uparł. Poszedł pod prąd zwłaszcza po meczu z Benfiką (5:4). Nawet brat zawodnika, Jan Szczęsny, mówił nam, że spodziewał się raczej odstawienia Wojtka od składu, bo był zamieszany w stratę dwóch goli w Lizbonie.

Flick wytrzymał ciśnienie, choć postawę Szczęsnego krytykowały wszystkie hiszpańskie dzienniki, domagając się głowy Polaka. Niemiecki szkoleniowiec jako pierwszy zauważył jednak atuty w postawie naszego bramkarza, które w dalszej perspektywie wpłyną korzystnie na grę zespołu.

ZOBACZ WIDEO: Wykonał sprint przez połowę boiska. Tak pracuje ochroniarz Messiego

Dlatego szkoleniowiec niemal z dnia na dzień postawił na Szczęsnego. W dalszych meczach, jak z Atalantą, Alaves czy Sevillą, było tylko lepiej. Bramkarz przeszedł szybką metamorfozę. Z gracza niepewnego i nerwowego w interwencjach, stał się zawodnikiem mającym pod kontrolą niemal każde zagranie.

Na korzyść Szczęsnego wpłynęło na pewno lepsze zgranie z kolegami z obrony. Wcześniej dało się zauważyć, że to komunikacja najbardziej szwankuje pomiędzy nim a defensorami, co rzucało się w oczy zwłaszcza przy wyjściach Polaka za pole karne. Nasz bramkarz mówił w jednym z pomeczowych wywiadów, że nie ze wszystkim może porozumiewać się w języku angielskim i to wyraźnie stanowiło problem.

Z czasem Szczęsny wypracował sposób porozumiewania się z drużyną, dlatego też Flick nie chciał dzielić między bramkarzami meczów w poszczególnych rozgrywkach. Szczęsny dostał cały pakiet. Grał na każdym froncie i to również pomogło mu w szybszym przystosowaniu się do stylu gry zespołu.

Flick podjął nieoczywistą decyzję, zdecydował się na nagły zwrot, zaryzykował nawet konflikt w szatni, bo odstawił Inakiego Penę w momencie, gdy ten nie zawodził, a wręcz błyszczał w bramce - jak choćby w spotkaniu z Realem Madryt (5:2), gdy zastąpił Szczęsnego po czerwonej kartce.

Niemiec wziął odpowiedzialność na siebie i mogło go to drogo kosztować. "Mundo Deportivo" informuje, że po czasie miał się nawet przyznać do popełnienia błędu komunikacyjnego, nie informując Peni o zmianach. Hiszpan rzekomo dowiedział się z mediów o nowej hierarchii w składzie. Ale Flickowi opłaciło się takie działanie.

Barcelona wyszła z kryzysu, w który wpadła po El Clasico. Po wygranej jesienią 4:0 z Realem na Santiago Bernabeu w dziewięciu następnych meczach ligowych zdobyła tylko pięć punktów. Wystarczyło, że w bramce stanął Polak i drużyna stała się niepokonana. Trudno to logicznie wytłumaczyć, tak samo jak nagłą zmianę Flicka w bramce. Ale niemiecki trener wiedział, co robi. Okazało się, że miał rację. Dopiero po czasie decyzje trenera zaczęły się bronić.

Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty

Komentarze (9)
avatar
Czuczo Gomez
25 min temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co to za artykuł o Barcelonie bez Roberta, wstyd. 
avatar
panzerdark
35 min temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Artykuł z d*** o nieszczęsnym - odcinek 10 000..... 
avatar
maga211
40 min temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Przecież Szczęsny jest tylko na zastępstwo do powrotu Stegna a się tak tym podniecacie 
avatar
Andrzej Tomsia
1 h temu
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Za obrońcami stoi persona i obrońcy Barcelony o tym wiedzą. Słuchają jak Szczęsny nimi dyryguje bo im wstyd nie słuchać starszego. O to chodzi. Oni są pewni swego bramkarza bo Wojtek emanuje pe Czytaj całość
avatar
Kamil Ruciński
1 h temu
Zgłoś do moderacji
7
1
Odpowiedz
Pena błyszczal z wmeczu z realem w taki sposób, ze w 1 akcji po wejsciu wpuscił bramke z wolnego, która leciała w środek bramki