W "polskim" meczu na poziomie Serie A padł tylko jeden gol. Pasquale Mazzocchi zademonstrował swoje umiejętności techniczne w 48. minucie. Zawodnik Salernitany znalazł sobie trochę miejsca i fantastycznie przymierzył z dystansu. Piłka była poza zasięgiem interweniującego Bartłomieja Drągowskiego.
Krzysztof Piątek rozpoczął spotkanie wśród rezerwowych i podniósł się z ławki w 65. minucie, kiedy zastąpił Tonny'ego Vilhenę. Snajper mógł zaznaczyć swoją obecność na murawie w końcówce tej rywalizacji.
Erik Botheim wygrał przebitkę na krawędzi pola karnego, następnie piłka wylądowała pod nogami Piątka. Kadrowicz miał mnóstwo czasu i miejsca, jednak przegrał pojedynek sam na sam z Drągowskim. Golkiper popisał się instynktowną interwencją, a Piątek sam nie mógł uwierzyć, że zmarnował tak dobrą okazję.
ZOBACZ WIDEO: To on będzie liderem Polaków na mundialu? "To może być czarny koń reprezentacji"
Mecz zakończył się zwycięstwem Salernitany 2:0. Poza Drągowskim po stronie Spezii zagrali także Jakub Kiwior oraz Arkadiusz Reca.
Piątek nadal szuka formy przed mistrzostwami świata. Na wypożyczeniu w Salernitanie Polak rozegrał siedem spotkań ligowych i tylko dwa razy skierował piłkę do siatki.
Zmarnowana sytuacja Krzysztofa Piątka (od 2:26):
Czytaj także:
Jak usłyszał śpiew kibiców, to... Zobacz, jak zareagował Ribery
Korona bliska powstrzymania częstochowskiej maszyny. Zadecydował jeden moment