Kibice zgromadzeni na Camp Nou mogli odetchnąć z ulgą. Po remisie z Interem Mediolan i porażce z Realem Madryt FC Barcelona w końcu zaprezentowała się z bardzo dobrej strony, wysoko pokonując Villarreal CF 3:0. Losy meczu rozstrzygnęły się już w pierwszej połowie, gdy do siatki trafiali Robert Lewandowski (dwukrotnie) i Ansu Fati.
Mniej spokoju, szczególnie na trybunach, było w drugiej części spotkania. Kibice dali o sobie znać w momencie dokonywania zmian. Gdy na boisko wchodzili Sergio Busquets i Gerard Pique, a więc kapitanowie klubu, na stadionie rozległy się gwizdy.
Szczególnie "dostało się" środkowemu obrońcy, na którego gwizdano także przy pierwszym kontakcie z piłką. Hiszpańskie media podkreślają, że tylko część trybun zareagowała negatywnie, a pozostali fani próbowali zagłuszyć gwizdy okrzykami wsparcia. "Na pewno nie cały stadion gwizdał na obu kapitanów, ale wiadomo, że obaj to słyszeli" - pisze "Mundo Deportivo".
Ten sam dziennik dodaje, że gwizdy były najprawdopodobniej wynikiem słabszej gry obu piłkarzy w ostatnich meczach, a także odmowy obniżenia pensji, o czym niedawno wspominał prezes Joan Laporta (więcej TUTAJ).
Sceny były omawiane także na konferencji pomeczowej z udziałem trenera Xaviego. - Nie wiem, dlaczego gwiżdżą i nie obchodzi mnie to - stwierdził stanowczo trener Barcelony. - Jedyne, co mogę powiedzieć o Pique, to to, że jest przykładem w szatni. W żadnym momencie nie marszczy brwi. Ludzie muszą to wiedzieć. Gdyby nie był przykładem, nic bym nie powiedział, ale jest - dodał.
Czytaj też: Hiszpańskie media rozpływają się nad Lewandowskim. "Zmienił oblicze Barcelony"
ZOBACZ WIDEO: O Złotej Piłce, "Lewym" w wielkich meczach i szansach Polski na mundialu w Katarze - Z Pierwszej Piłki #22