Ziemia w polskiej piłce się zatrzęsła po tym, jaki Jerzy Dudek wystosował apel do prezesa PZPN Cezarego Kuleszy po ostatnim meczu Ligi Narodów, w którym Biało-Czerwoni wygrali 1:0 w Walii.
"Prezes Cezary Kulesza powinien przeprosić się z Paulo Sousą, dopóki jest jeszcze wolny, bo może on będzie w stanie coś pozytywnego z tego bałaganu zbudować" - napisał Dudek w swoim felietonie dla "Przeglądu Sportowego".
To były mocno zaskakujące słowa naszego byłego reprezentanta Polski czy bramkarza takich klubów, jak Liverpool FC czy Real Madryt.
ZOBACZ WIDEO: Kto zawiódł w kadrze? Jemu mówimy "nie"
Minęło jednak kilka dni, Dudek na spokojnie wszystko przemyślał i stwierdził, że to nie były mądre słowa.
- Przespałem się z ideą apelowania o pogodzenie się z Paulo Sousą i powrót Portugalczyka do Polski. Biorę to na siebie. To było bardzo głupie z mojej strony, ale cóż, lepiej palnąć głupstwo, żeby wszyscy o tym mówili niż nie palnąć nic, żeby nikt nic o tym nie mówił - przyznał w "Kanale Sportowym".
49-latek przyznał, co kierowało nim do takich przemyśleń i napisania takich słów. Mowa o końcówce wspomnianego meczu z Walią i rozpaczliwej obrony.
- Walia cisnęła i przyparła nas do muru, a my nie byliśmy w stanie odzyskać kontroli nad meczem. Pomyślałem sobie: "kurde, jeśli pojedziemy na mistrzostwa świata, grając futbol pełen bojaźni i asekuranctwa, kolejne mecze będą kończyć się rezultatami podobnymi do tego z Belgią" - wyjaśnił.
I właśnie to miało go "popchnąć" do napisania, jak to nazwał, ostrzejszego felietonu.
- Wszyscy mnie znają, nie jestem kontrowersyjny w ten sposób, ale musimy się zastanowić, czy akurat z taką filozofią powinniśmy jechać na mundial, bo to może być zgubne - zakończył wątek dodając, że z taką grą w Katarze Polacy nie mają czego szukać.
Mundial w Katarze rozpocznie się 20 listopada. Polacy w fazie grupowej zmierzą się z Meksykiem, Arabią Saudyjską i Argentyną.
Zobacz także:
To dlatego "Lewy" podbił Hiszpanię. Nikt wcześniej nie zwrócił na to uwagi
Były prezes PZPN zakpił z Sousy. "Siwy meteor"