Zespół Biało-Czerwonych musi podnieść się po porażce 0:2 z Holandią na własynym stadionie. Tym razem podopieczni Czesława Michniewicza zagrają na wyjeździe z Walią w swoim ostatnim meczu Ligi Narodów UEFA.
Reprezentacja Polski zajmuje trzecie miejsce w grupie i jeszcze nie jest pewna utrzymania w najwyższej dywizji. Przed pierwszym gwizdkiem selekcjoner w rozmowie z Jackiem Kurowskim przyznał, że ma mieszane odczucia.
- Jest trochę spokoju, niepokoju, niepewności, a z drugiej strony, wiemy, co chcemy grać. Spodziewaliśmy się przed startem rozgrywek, że my i Walia będziemy walczyli o to miejsce, które pozwoli w przyszłej edycji zagrać w tej najwyższej grupie i tak też się stało - oznajmił.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski sam był tym zaskoczony. "Nikt nie miał takiego wejścia"
Michniewicz zdecydował się na kilka zmian w podstawowym składzie. Do "jedenastki" wskoczył między innymi Karol Świderski, snajper Charlotte FC wystąpi w duecie z Robertem Lewandowskim.
- Widzę Karola Świderskiego na pozycji napastnika grającego obok Roberta, ale też pod Robertem często, bo Karol lub cofać się do rozegrania, atakować z prawego i lewego skrzydła. Jeśli na boisku jest zawodnik tak ruchliwy jak Karol, to daje więcej opcji. W drugiej połowie meczu z Holandią mieliśmy okazję zobaczyć Arka Milika współpracującego z Robertem, teraz zobaczymy od początku Karola - dodał.
Z kolei na środku defensywy zagrają Jan Bednarek, Jakub Kiwior oraz Kamil Glik. Wszystko wskazuje na to, że trener jest przywiązany do ustawienia z trójką stoperów i nie zmieni swojej strategii przed mundialem.
- Nie ma czasu na szukanie innych rozwiązań na dzisiaj. Oczywiście wiele do życzenia pozostawia jeszcze postawa w grze, gdy przeciwnik ma piłkę, też gdy budujemy akcje, to popełniamy dużo błędów. Takie skakanie z kwiatka na kwiatek nikomu nie służy. Musimy komuś zaufać. Liczę na to, że Janek Bednarek zacznie regularnie grać w klubie, Kiwior na szczęście gra, Kamil gra. Wszyscy grają w ustawieniu z trójką stoperów i to jest dla nas jak gdyby kierunek - kontynuował.
Michniewicz nie obawia się Garetha Bale'a. - Jeden zawodnik niczego nie zrobi. Tak jak u nas, wszyscy wiedzą, że mamy Roberta Lewandowskiego, ale też wszyscy wiedzą, że jeśli Robert nie będzie dostawał piłek, to nie będzie miał sytuacji. To działa w jedną i drugą stronę - wyjaśnił.
Trudno wskazać faworyta w spotkaniu Walii z Polską. Pierwszy gwizdek na Cardiff City Stadium zabrzmi o godz. 20:45.
Czytaj także:
Reprezentacja Polski placem budowy. Wciąż brak stabilizacji
Cezary Kucharski o Gikiewiczu w kadrze. "Powinien go zobaczyć na żywo"