Michniewicz niezadowolony. Komentuje słowa Lewandowskiego

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz

Po przegranym meczu z Holandią pojawiły się pewne znaki zapytania co do zastosowanej formacji przez reprezentację Polski. Czesław Michniewicz odniósł się do słów m.in. Roberta Lewandowskiego, który zabrał głos na temat gry z dwoma napastnikami.

Holandia w czwartkowym spotkaniu na PGE Narodowym obnażyła wszelkie słabości reprezentacji Polski. Dodatkowo zespół Louisa van Gaala wyeliminował najmocniejszy punkt Biało-Czerwonych czyli Roberta Lewandowskiego - najlepszego obecnie snajpera na świecie.

Kapitan kadry zabrał głos na temat liczebności zawodników w ataku, która jak się okazało, sprawiła problem w tym meczu. Sytuacje bramkowe można bowiem było policzyć na palcach jednej ręki (więcej przeczytasz TUTAJ). Czesław Michniewicz stwierdził jednak, że wskazane jest, aby zespół grał z jednym napastnikiem.

Selekcjoner reprezentacji Polski na pytanie o pewne różnice pomiędzy opiniami, odpowiedział jasno. - Nie widzę tutaj żadnej rozbieżności zdań. Zgadzam się z Robertem, że gra na dwójkę napastników może w niektórych fragmentach meczu być korzystna dla Roberta. Mecz trwa jednak 90 minut. Zagraliśmy dziesięć minut dobrze z dwójką napastników, a później już nie było tego widać - powiedział szkoleniowiec na konferencji prasowej przed starciem z Walią.

Pytania o formację pojawiały się jeszcze w późniejszej fazie spotkania z dziennikarzami. Czesława Michniewicza nie zadowalał ten fakt. Co więcej czuć było irytację w głosie trenera kadry. - Próbowaliśmy różnych ustawień, bo przydadzą się te ustawienia. Rozmawialiśmy z Wojtkiem [Szczęsnym przyp. red.] jak się to w Juventusie odbywa, bo tam często rotują - raz grają na trzech obrońców, raz czterech. Włosi z Anglikami grali trójką obrońców mimo że grają zawsze czwórką - stwierdził.

- Nikt nie robi z tego problemu. U nas się toczy narodowa dyskusja - trzech, czterech, siedmiu, ośmiu. To naprawdę nie ma znaczenia. Liczy się sposób, jak grasz, jakie są zadania i jak wykonujesz swoje zadania. Tylko wtedy ma to sens, a taka dyskusja dla mnie jako trenera nie ma znaczenia, czy zagramy trójką czy czwórką obrońców. Chodzi o to, żeby zawodnicy dobrze wypełniali swoje zadania. Jeśli będą to robić, to wszystko będzie dobrze funkcjonowało - dodał.

Niedzielne spotkanie z Walią na Cardiff City Stadium jest arcyważne dla reprezentacji Polski oraz samych rywali, którzy również walczą o utrzymanie w najwyższej dywizji Ligi Narodów UEFA. Jeśli Biało-Czerwoni zdobędą chociażby punkt, zagwarantują sobie miejsce w elicie w kolejnej edycji rozgrywek.

- Będziemy chcieli zająć bezpieczne miejsce, gwarantujące nam utrzymanie w tej najwyższej grupie w Lidze Narodów, ale też musimy myśleć o mistrzostwach świata. Nie możemy o tym zapominać. Choć nie rozmawiamy o tym z zawodnikami, my jako sztab musimy o tym pamiętać. Z tego powodu każdy występ jest analizowany, patrzymy na przydatność. Przez to próbowaliśmy różnych ustawień - mówił selekcjoner.

- (...) Mam świadomość tego, podobnie jak Wojtek [Szczęsny przyp. red.] i wszyscy chłopacy, którzy przylecieli samolotem, że to jest bardzo ważny mecz. Potrzebujemy punktów, żeby zostać w tym miejscu, w którym dzisiaj jesteśmy. Trzeba zrobić wszystko, żeby tak się stało - dodał.

Ostatnie spotkanie reprezentacji Polski w bieżącej edycji Ligi Narodów UEFA z Walią już w niedzielę o godzinie 20:45. Relacja tekstowa będzie dostępna na portalu WP SportoweFakty.

Zobacz też:
Gwiazda Francji porównuje Lewandowskiego do Benzemy. "Kocham ich obu, ale..."

ZOBACZ WIDEO: Reakcja obiega sieć. Wzruszający gest Ronaldo

Źródło artykułu: