Słynny ukraiński klub przeniósł się do Polski. Od razu szok

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: piłkarze Szachtara Donieck
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: piłkarze Szachtara Donieck

Od bestialskiego ataku Rosji Szachtar tuła się po Europie. Dopiero wraz z fazą grupową Ligi Mistrzów osiadł w Polsce i robi wszystko, by nikt nie zapomniał o dramacie, który przeżywa Ukraina.

W tym artykule dowiesz się o:

Wizyta w ośrodku treningowym Legii Warszawa w Książenicach okazała się dla reprezentantów Szachtara Donieck szokiem. Przywitano ich z wielkim uznaniem. Obok flagi Legii przed budynkiem zawisła też ta z ich herbem. Do tego nowa szatnia urządzona w barwach ukraińskiego klubu i stadion Legii, który na ich meczach zapełni się po brzegi.

- Nikt z nas nie przypuszczał, że bilety zostaną tak szybko sprzedane. Zwłaszcza w tym trudnym momencie wsparcie w Polsce będzie dla nas niezwykle ważne. Zrobimy wszystko, by zadowolić i naszych, i waszych kibiców - mówił nam Valery Bondar, reprezentant Ukrainy i obrońca Szachtara.

Co najmniej do listopada będą czuć się w Warszawie jak w domu, w którym nie byli od ośmiu lat.

Valery Bondar (fot. Getty/UEFA - Handout)
Valery Bondar (fot. Getty/UEFA - Handout)

Pierwsza bomba

Tułaczka Szachtara wcale nie zaczęła się w lutym wraz z ogłoszeniem tuż przed czwartą rano "specjalnej operacji wojskowej" przez Władimira Putina. To był jej kolejny, jeszcze trudniejszy etap. Choć o wojnie mówi się dopiero w tym roku, to Szachtar przypomina, że rosyjskie ataki na Ukrainę trwają już od 2014 roku.

ZOBACZ WIDEO: Kiedy Lewandowski usłyszał to pytanie, aż zadrżał. Odpowiedział: tylko nie to!

Wtedy Rosja zaczęła wspierać "separatystów", czyli buntowników chcących oderwać się od Ukrainy i zbliżać do Rosji. We wschodniej Ukrainie pojawiły się "zielone ludziki" - rosyjscy żołnierze bez rosyjskich oznaczeń wojskowych, a na Donieck spadły pierwsze bomby.

Jedna z nich trafiła w perłę regionu. Doniecka Donbas Arena zbudowana za blisko pół miliarda dolarów, na której rozegrano m.in. półfinał Euro 2012, została zniszczona. Szachtar zostawił swój dom, bo ukraiński gigant nie mógł grać na terenie walk.

Najpierw piłkarze pojechali do Lwowa. Potem grali w Charkowie, aż w końcu przenieśli się do Kijowa. W stolicy rozbudowywali akademię. Zaczęli się urządzać, choć w mieście Dinama, swojego największego rywala, z pewnością nie było łatwo. Ale to był argument, by przekonać wielu piłkarzy z zagranicy do powrotu. Dwa miesiące po rozpoczęciu inwazji, sześciu z nich próbowało uciec. Dopiero po przeprowadzce do Kijowa dali się namówić na powrót.

To nie osłabiło potęgi Szachtara, który nadal dominował w ukraińskiej lidze i regularnie grał w Lidze Mistrzów. W ostatniej dekadzie tylko raz nie zakwalifikował się do fazy grupowej, a dwa razy awansował do 1/8 finału.

Reprezentantów Szachtara cały czas dręczyły myśli o pozostawionym domu. - Marzę, by znowu usłyszeć hymn Ligi Mistrzów na naszym stadionie. Donieck i cały Donbas mogą być szczęśliwe tylko w zjednoczonej Ukrainie. Kiedy jechałem autem do Mariupola i zobaczyłem znak "100 km do Doniecka", moje serce prawie stanęło. Pierwszy raz od ośmiu lat byłem tak blisko naszego domu - mówił Rinat Achmetow, właściciel klubu i jeden z najbogatszych Ukraińców, tuż przed wybuchem wojny w lutym tego roku.

Symbol oporu

Dziś miliarder stara się, by ludzie zapomnieli o jego związkach z prorosyjskim lobby z przeszłości. Wspiera walczącą Ukrainę i popiera prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Jeden z jego zakładów metalurgicznych, Azowstal w Mariupolu, stał się symbolem po tym, jak jego obrońcy bohatersko odpierali rosyjskie ataki, choć żołnierzom brakowało wody, żywności i leków.

Ukraińscy obrońcy stawiali opór 82 dni. Petro Andriuszczenko, doradca mera Mariupola, przyznał, że na Azowstal Rosjanie zrzucali nawet bomby zapalające lub fosforowe. To złamanie przepisów międzynarodowych, które zakazują użycia podczas walk tego typu środków.

Achmetow złożył też pozew przeciwko Rosji w Europejskim Trybunale Praw Człowieka o odszkodowanie za "rażące naruszenia praw własności w Mariupolu podczas zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę".

- Teraz mam jeden cel: pomóc Ukrainie wygrać zarówno na froncie wojskowym, jak i gospodarczym. Po wojnie, po zwycięstwie Ukrainy, skierujemy wszystkie wysiłki na odbudowę naszego kraju, jego potencjału przemysłowego i gospodarczego - opowiadał Achmetow w wywiadzie dla Wirtualnej Polski z Tatianą Kolesnychenko (więcej TUTAJ).

Siedem krajów

Od lutego piłkarze Szachtara odwiedzili siedem krajów, w tym Polskę, do której przyjechali na spotkanie z Lechią Gdańsk. Zespół rozgrywał "mecze pokoju". Tak nie pozwalał zapomnieć światu o wojnie. Pierwszy rozegrali w Grecji z Olympiakosem Pireus.

- Organizatorzy położyli na każdym ze 176 krzesełek po jednej zabawce. Jedna maskotka odpowiadała zabitemu dziecku. Chłopcy ryczeli na boisku. Śmierć dziecka to dla mnie najgorsza rzecz na świecie. Przez te okrucieństwa krwawi serce, narasta złość i nienawiść - opowiadał Mateuszowi Skwierawskiemu z WP SportoweFakty Andrij Piatow, bramkarz Szachtara (więcej TUTAJ).

Niektórzy pracownicy klubu zostali w Ukrainie. Mężczyźni cały czas potrzebują specjalnego pozwolenia, by opuścić kraj.

Choć terminarz w tym sezonie jest napięty, bo Szachtar grę w Lidze Mistrzów łączy z rywalizacją w rozgrywanej na specjalnych zasadach lidze ukraińskiej, to nadal przestrzega przed Rosjanami.

Było tak, kiedy na jaw wyszło, że UEFA podpisała kontrakt z rosyjską telewizją na pokazywanie meczów Ligi Mistrzów.

- Nie jesteśmy zadowoleni z tej decyzji. Jesteśmy wściekli. Kraj agresora musi być izolowany najmocniej, jak to tylko możliwe - to część oświadczenia, które otrzymała nasza redakcja od Szachtara.

Nowy dom

Co najmniej do listopada nowym domem Szachtara są obiekty Legii. Na taki okres kluby podpisały umowę na korzystanie ze stadionu oraz boiska i biur w ośrodku treningowym.

Ukraiński klub przywróci do Polski Ligę Mistrzów, której brakowało od 2016 roku. A jego mecze cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem. Blisko 18 tysięcy kibiców wykupiło karnety na domowe mecze z Celtikiem, Realem Madryt i RB Lipsk. Na pięć dni przed pierwszym starciem Szachtar informował, że zostało mniej niż dwa i pół tysiąca wejściówek.

Pierwszy mecz u siebie Szachtar rozegra z Celtikiem Glasgow. Kolejne domowe mecze Szachtara zaplanowane są na 11 października (z Realem Madryt) i 2 listopada (z RB Lipsk).

Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj też:
Legia gościnna dla Szachtara. Te zdjęcia robią wrażenie