FC Barcelona w meczu z Bayernem Monachium zaprezentowała dwa oblicza. Hiszpański zespół w pierwszej połowie był tym zdecydowanie lepszym. Swoje dwie stuprocentowe okazje miał Robert Lewandowski.
Gola jednak nie strzelił. Po przerwie na murawie dominowali byli koledzy Polaka. Bayern zdobył dwa gole i zainkasował trzy punkty. Lewandowski skończył mecz z bilansem siedmiu strzałów. Trzy z nich były zablokowane, dwa celne i dwa niecelne.
"Lewandowski był bardzo zmotywowany, chciał być liderem i nie zawiódł. Jego skuteczność nie była jednak tak dobra jak zawsze. Polak dużo biegał, odzyskiwał piłki, podawał i czekał w polu karnym. Tym razem jednak nie udało mu się pokonać Neuera" - czytamy w katalońskim "Mundo Deportivo".
ZOBACZ WIDEO: Kiedy Lewandowski usłyszał to pytanie, aż zadrżał. Odpowiedział: tylko nie to!
"Kilka fatalnych minut zdecydowało o niepowodzeniu FC Barcelony. Zespół Xaviego pokazał jednak lepszy futbol niż w poprzednich latach i miał szanse na strzelenie co najmniej jednego gola. Zabrakło im jedynie normalnej skuteczności Lewandowskiego, który powrotu na stadion byłego klubu nie będzie wspominał dobrze" - czytamy na łamach "Marki".
"Polak pamiętał o miejscu, w którym spędził ostatnich osiem lat. Pamiętali też o nim kibice. Lewandowski został ciepło przywitany przez fanów oraz byłych kolegów z szatni. Na murawie nie było jednak sentymentów, a napastnik pokazał najbardziej dyskretną wersję samego siebie, odkąd trafił do FC Barcelony" - dodano.
"Szukał gola przeciwko swojej byłej drużynie, ale tym razem go nie strzelił i nie popisał się swoją normalną skutecznością. Nie zdobył bramki, mimo że przed przerwą miał do tego trzy dobre okazje. Niewidoczny po przerwie" - czytamy w katalońskim "Sporcie".
Ci dziennikarze dali Lewandowskiemu ocenę 6 w dziesięciostopniowej skali. Jest to dokładnie średnia w całym zespole. Najwyżej ocenieni zostali Gavi, Pedri oraz Jules Kounde.
Następną szansę na poprawienie swojego bilansu bramkowego w Lidze Mistrzów Lewandowski będzie miał dopiero za trzy tygodnie. 4 października FC Barcelona zmierzy się z Interem Mediolan. Będzie to kluczowe starcie dla losów wyjścia z grupy.
Czytaj też:
Nie milką echa skandalu ws. gola Milika
Wyczekiwany dzień w Szczecinie