Reprezentant Serbii na szerokie wody wypłynął w Eintrachcie Frankfurt, skąd w 2019 roku przeszedł do Realu Madryt za ponad 60 milionów euro. Na Santiago Bernabeu Luka Jović był tylko dublerem Karima Benzemy i latem kolejny raz zmienił przynależność klubową. Napastnik zasilił kadrę Fiorentiny.
W Lidze Mistrzów zadebiutował jednak jako zawodnik Benfiki Lizbona. Jović w sezonie 2015/16 rozegrał kilkadziesiąt sekund przeciwko Bayernowi Monachium w meczu grupowym.
Benfika sprawiła wówczas dużą niespodziankę, remisując 2:2 z monachijczykami. - Miałem 18 lat i właśnie przyjechałem z Serbii. W 85. minucie byłem jeszcze na ławce rezerwowych i nic nie rozumiałem - mówił nowy nabytek Fiorentiny, cytowany przez oficjalną stronę UEFA.
Młodemu snajperowi od razu zaimponował Robert Lewandowski. Jović mógł z bliska przyglądać się jednemu z najlepszych napastników na świecie.
- Po prostu stałem i patrzyłem na Roberta Lewandowskiego, Artura Vidala - patrzyłem na nich myśląc: "Jak to możliwe? Czy to prawda, czy to sen? Co się dzieje?". To był moment, który zapamiętam do końca życia - podkreślił.
Czytaj także:
Na co oni czekają? UEFA nie podjęła decyzji ws. Rosji
Awantura w telewizji. "Nie lubię Lewandowskiego!"
ZOBACZ WIDEO: Niesamowity początek Lewandowskiego. "Zrobił coś, czego nie potrafiły wielkie gwiazdy"