- Na pewno jestem zadowolony i dumny ze zwycięstwa, a także z pierwszych bramek. To świetne uczucie. W pierwszej połowie nie wyglądało to idealnie, ale w drugiej wrzuciliśmy wyższy bieg. Mieliśmy dużą radość z atakowania - przyznał Robert Lewandowski w rozmowie z Mateuszem Święcickim z Eleven Sports.
To był wieczór Lewandowskiego. Polak obchodził w niedzielę swoje 34. urodziny i sprawił sobie najlepszy prezent. Już w pierwszej minucie zdobył premierowego gola dla Barcelony po precyzyjnym strzale lewą nogą. Dublet ustrzelił w drugiej połowie, wykańczając podanie Ansu Fatiego.
FC Barcelona wygrała z Realem 4:1, a piłkarzem meczu został uznany właśnie Robert Lewandowski. Polak miał bardzo duży udział przy golu Ansu Fatiego, ale tam piłka odbiła się jeszcze od obrońcy i nie wszyscy liczą asystę "Lewemu".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: komentator oszalał. Co za gol!
- Po dwóch meczach ciężko jest ocenić, czy jest trudniej czy łatwiej niż w Niemczech. To będzie zależało od tego, jak my będziemy grali, jak dużo będziemy dogrywać piłek w pole karne i ile będziemy mieli szans. Może po 10-15 meczach będzie można to ocenić, albo nawet dopiero w przyszłym roku. Na pewno każdy kolejny tydzień będzie pracował na naszą korzyść - powiedział.
Robert Lewandowski został na koniec zapytany, czy czuje się kochany w Barcelonie. Napastnik chwilę się zastanawiał nad odpowiedzią po czym stwierdził: - Na pewno czuję się kochany w Barcelonie. To wyjątkowe uczucie, które towarzyszy mi od początku, kiedy tutaj jestem.
FC Barcelona po dwóch kolejkach La Liga zajmuje piąte miejsce w tabeli. W następną niedzielę Barca podejmie Real Valladolid.