Trener Ruchu Chorzów. "Musielibyśmy nie mieć charakteru"

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Jarosław Skrobacz
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Jarosław Skrobacz

Zakończyła się seria Ruchu Chorzów, który w 7. kolejce doznał pierwszej porażki w sezonie. Jarosław Skrobacz przyznał, że ŁKS był zespołem lepszym i zwyciężył zasłużenie.

Po ponad dziesięciu latach ŁKS Łódź ponownie o ligowe punkty zagrał z Ruchem Chorzów. Mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem gospodarzy 2:0. - Mecz bez historii - przyznał po spotkaniu na konferencji prasowej opiekun gości Jarosław Skrobacz.

- ŁKS wygrał dzisiaj zasłużenie. Do pewnego momentu próbowaliśmy grać. Stworzyliśmy sytuacje. szczególnie na początku spotkania, przy stanie 0:0. Podeszliśmy do ŁKS-u wysoko, chcieliśmy odbierać piłkę jak najdalej od swojej bramki i do pewnego momentu ten plan realizowaliśmy. Posypało nam się wszystko w momencie, gdy straciliśmy pierwszą bramkę. Stało się to po naszym prostym błędzie. ŁKS miał Pirulo, który wykorzystał sytuację. Strata drugiej bramki to inna historia, nie przystoi tak tracić bramek. Z takim zespołem jak ŁKS przegrywając 0:2, to już jest ciężko. Szukaliśmy gola, za co dziękuję drużynie - dodał.

Ruch, po dobrym starcie w Fortuna I lidze, nie potrafił wygrać trzeciej potyczki z rzędu. Po pechowej stracie goli w końcówce potyczek ze Górnikiem Łęczna i Chojniczanka Chojnice, Niebiescy po raz pierwszy zakończyli mecz bez punktów. Na co stać chorzowian w sezonie? - Musielibyśmy nie mieć charakteru, jeśli nie chcielibyśmy walczyć o najwyższe cele. Szóstka jest w zasięgu wielu zespołów. O wszystkim decydują pojedyncze mecze. W poprzednim sezonie poza Miedzią nikt nie potrafił sobie wywalczyć przewagi. Jesteśmy beniaminkiem. Za historię nikt nam punktów nie doda. Awansowaliśmy rok po roku, dla wielu to pierwszy sezon w I lidze - stwierdził Jarosław Skrobacz.

Zadowolony z wygranej był trener łodzian Kazimierz Moskal. - Mieliśmy swoje problemy, wypadł nam na rozruchu Bartek Szeliga. Mamy graczy czekających na swoją szansę. To nie był łatwy mecz. Do końca z mojej strony była nerwówka. Trzeci gol zamknąłby mecz - ocenił szkoleniowiec. ŁKS co najmniej do sobotniego wieczora będzie liderem Fortuna I ligi.

Czytaj także:
III liga. Kolejny zawód Polonii Bytom. Sześć drużyn z kompletem punktów
Beniaminek Fortuna I ligi doczekał się. Pomogła zmiana trenera

ZOBACZ WIDEO: Uderzyła jak Lewandowski! Gol stadiony świata

Komentarze (0)