To był najgłośniejszy letni transfer trenerski w naszej lidze - Kosta Runjaić objął Legię Warszawa. To właśnie na byłego szkoleniowca Pogoni Szczecin postawił dyrektor sportowy Jacek Zieliński. Runjaić ma wprowadzić Legię na odpowiednie tory.
Paweł Gołaszewski, "Piłka Nożna": Jak sytuacja z Josue?
Kosta Runjaić, trener Legii Warszawa: Jestem bardzo zadowolony z tego, jak wzorowo wykonuje swoją pracę od pierwszego dnia, biorąc na siebie odpowiedzialność, a także będąc bardzo szanowanym w grupie i tworząc dobrą atmosferę. Jak na razie przerósł moje oczekiwania w pozytywnym sensie. To zawodnik z dużym doświadczeniem, ktoś kto wytrzymuje presję i radzi sobie z niepowodzeniami. Ktoś, kto daje wszystko dla drużyny. Jak na razie uczestniczy w każdym treningu, ciężko pracuje i na pewno się poprawi. Pracujemy nad kolejnymi szczegółami, aby w tym sezonie miał jeszcze lepsze statystyki niż w poprzednim
Czy jest pan zawiedziony, że transfer Pedro Tiby nie doszedł do skutku?
Mam wielki szacunek do Pedro jako osoby i piłkarza. Był czołowym i wiodącym zawodnikiem w Lechu Poznań. Chciałbym z nim pracować, ponieważ pasuje do mojej filozofii gry i ma niezbędne cechy osobowości. Z pewnością wzmocniłby nas na pozycji numer osiem. Ostatecznie do nas nie trafił, okoliczności są znane. Po ostatnim letnim oknie transferowym, biorąc pod uwagę obecną sytuację finansową, chodzi o to, by nie popełniać zbyt wielu błędów w transferach, a najlepiej nie popełniać ich w ogóle. W tej chwili ogromnym wyzwaniem dla wszystkich odpowiedzialnych jest pozyskanie odpowiednich wzmocnień, czyli zawodników według określonych kryteriów czy profili wymagań oraz odpowiedniego budżetu. Dla mnie kryterium niezawodności jest w tej chwili najwyższym priorytetem. Minie jeszcze trochę czasu, zanim będziemy mieli wszystkich nowych zawodników na pokładzie. Każdy transfer potrzebuje czasu, jeśli podejdzie się do tego we właściwy sposób. Pozostaję optymistą w tej kwestii i wydobędę maksimum z obecnego składu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pozamiatał! Wolej Brazylijczyka robi furorę w sieci
Co pan myśli o Makanie Baku?
Makana jest w tak zwanym szczytowym wieku, czyli między 23. a 28. rokiem życia, w okresie, w którym zawodnicy mogą się jeszcze bardzo dobrze rozwijać. Z tej grupy w zeszłym roku mieliśmy tylko jednego zawodnika, który grał regularnie - Wieteskę. Baku wnosi bardzo dobre umiejętności indywidualne. To dynamiczny i uzdolniony technicznie zawodnik z dużym potencjałem. Szuka pojedynków z przeciwnikami, ma rozwiązania na trudne sytuacje i jest też dobrym strzelcem. Jego atutem jest, że zna ligę i dlatego nie musi się aklimatyzować. W Warcie był już bardzo widoczny.
Był jednym z najlepszych skrzydłowych w Ekstraklasie.
To prawda, ja też tak to widzę. Mimo to kilkukrotnie go przesiewaliśmy i analizowaliśmy. Gracze z dużym potencjałem i w kwiecie wieku zazwyczaj nie są w tym momencie tani i dostępni. Dlatego tym bardziej cieszę się, że Jacek Zieliński znalazł rozwiązanie, by go sprowadzić. Musi teraz nadrobić trochę zaległości w treningu. Tak jak powiedziałem - potrzebujemy dobrego balansu w strukturze składu. Doświadczenie, ale przede wszystkim zawodnicy, którzy mogą zrobić kolejny krok. Ponadto konieczne jest, aby wszyscy gracze byli świadomi zadań i odpowiedzialności. Gra dla Legii to zobowiązanie i należy wszystko podporządkować sukcesowi.
Zawodnicy z akademii są dzisiaj gotowi, aby odgrywać pierwszoplanowe role w Legii?
Wszyscy są gotowi, niezależnie od nazwy akademii. Ale czy są w stanie sprostać wymaganiom Ekstraklasy, a w naszym przypadku Legii? Do tej pory pracowałem z wieloma talentami, stawiałem im wyzwania i zachęcałem do działania, jestem w stanie ocenić ich poziom. Młodzi zawodnicy rozwijają się różnie. Każdy człowiek musi iść własną drogą, nie ma jednej ścieżki. Nasi młodsi zawodnicy mają jeszcze dużo pracy i długą drogę do przebycia. Podamy im rękę, będziemy ich wspierać, pod warunkiem, że mają talent, nieposkromioną wolę i cierpliwość. Wtedy dostaną swoją szansę prędzej czy później.
Rok temu w Pogoni grał Kacper Kozłowski, który jest z rocznika 2003.
Kacper to wyjątkowy talent. Jako 15-latek był już bardzo rozwinięty fizycznie i dojrzały psychicznie. Nawet wtedy od czasu do czasu trenował z pierwszą drużyną. Jak już powiedziałem, zwłaszcza w sektorze młodzieżowym, trzeba się dobrze przyjrzeć i dokładnie rozważyć pewne sprawy. Zbyt często widzimy zawodników, którzy wspinają się po tej drabinie, ale większość z nich gdzieś po drodze spada. Między innymi dlatego, że zbyt wcześnie zostali przeciążeni i wymagano od nich więcej niż byli w stanie udźwignąć. W treningach biorą udział Strzałek, Skibicki, Niski, Kisiel. Mają możliwość nauki i rozwoju. Inni, jak Ciepiela, są najdalej w kwestii rozwoju, ale jeszcze nie wystarczająco daleko i zostają wypożyczeni. Poprzeczka jest wysoko postawiona i moim zdaniem słusznie, bo jeśli chcesz grać w pierwszej drużynie Legii, to też musisz spełniać wymagania w stu procentach. Legia nie może postrzegać siebie jako klubu szkoleniowego, oczekiwania i cele są na to zbyt wysokie.
Ale są młodzieżowcy, którzy są już gotowi. Bramkarze, Nawrocki, Rosołek...
Maik i Rosołek są na innym poziomie. Są też jeszcze w środku swojego rozwoju, nie grają tak długo z seniorami. Rosi w ostatnim półroczu musiał nawet pomagać na skrzydle, co było dla niego nowym doświadczeniem. Wykonał dobrą robotę w trudnej sytuacji. Gorzej wyglądała ogólna sytuacja na skrzydłach. Poza Wszołkiem, który został wypożyczony zimą, nie było żadnej realnej alternatywy ani nikogo, kto byłby wystarczająco sprawny do tego zadania. Tym bardziej szanuję, że Rosi w tej kryzysowej sytuacji pokazał charakter i dowiódł, że można na nim polegać w stu procentach.
Kibice domagają się jeszcze kilku wzmocnień. Jak pan postrzega dzisiaj siłę tej drużyny?
Kibice często mają bardzo dobre wyczucie, czy dana drużyna się sprawdza, czy nie, czego można się po niej spodziewać, a czego nie. I w tym przypadku nasi kibice mają rację: nadal potrzebujemy odpowiednich wzmocnień. Brakuje nam jeszcze trzech-czterech zawodników, w tym klasowego napastnika. Raz, ze względu na niezbędną jakość treningu, a dwa dla podgrzania wewnętrznej rywalizacji. Tylko w ten sposób mamy szansę osiągnąć nasze cele i być konkurencyjni wobec bardziej ambitnych klubów w lidze.
Wszyscy bramkarze zostaną w Legii na ten sezon?
Mowa teraz o naszych młodych bramkarzach, prawda? Do tej pory wypożyczyliśmy już dwóch jeszcze młodszych. Jeśli chodzi o Misztę i Tobiasza, to mogę zapewnić, że obaj są niezwykle ambitni, ciężko pracują na co dzień i podjęli wewnętrzną walkę o hierarchię na tych trzech miejscach. Wszyscy dobrze się dogadują, są jednością i wzajemnie się mobilizują. Mając trenerów Krzysztofa i Arka, dwie legendy Legii, jesteśmy w świetnej sytuacji. Wszyscy trzej bramkarze skorzystają z nich w perspektywie średnio i długoterminowej. Sezon tak naprawdę jeszcze się nie zaczął, więc nie musimy mówić o odejściach. Zakładam, że pozostaniemy w tym składzie.
Dlaczego sprowadziliście Picha? Wielu uważa, że jest za stary.
A gdybyśmy pozyskali Cristiano Ronaldo, to też by pisano, że jest za stary na Legię? Robert Pich rozegrał w Ekstraklasie ponad 250 spotkań, zdobył ponad 50 bramek, do tego miał prawie 40 asyst. Proszę pokazać mi zawodnika z obecnego składu, który ma takie statystyki?
Nie ma takiego.
Proszę wskazać zawodnika, który ma za sobą pięć pełnych sezonów.
Jędrzejczyk i Wieteska (rozmowa została przeprowadzona przed transferem Wieteski do Clermont Foot - przyp. WP).
Dobrze, ale to nie są skrzydłowi. W obecnej sytuacji potrzebujemy niezawodności, czyli piłkarzy, o których wiem, że będą występować w każdy weekend. Kiedy podpisujesz takiego zawodnika, wiesz, że będzie umieszczał piłkę w odpowiednim miejscu - może nie na najwyższym poziomie, ale na pewno nie na najniższym.
Czy ta drużyna jest gotowa do gry wysokim pressingiem przez cały czas? W treningach widać, że jest to ważny element w pana filozofii.
Zobaczymy. Trochę potrwa aż wszystkie mechanizmy zaczną działać, tak jak bym chciał. Wciąż pracujemy nad szybkim i zdecydowanym odbieraniem piłki oraz właściwą komunikacją. Podstawowym warunkiem skutecznej gry pressingiem jest przede wszystkim bardzo wysoki poziom linii defensywnej oraz odważna i zorganizowana obrona do przodu. Według statystyk Legia zajęła trzecie miejsce w Ekstraklasie pod względem wysokości linii defensywnej - Lech był pierwszy, a Raków drugi.
Dlaczego Jędrzejczyk nie jest już kapitanem?
Artur pełnił tę funkcję odpowiedzialnie przez ostatnie lata. W tym czasie zdobył z Legią wiele tytułów. W wieku 35 lat i przy tylu własnych sukcesach po prostu nadszedł czas na przekazanie opaski kapitańskiej. Odpowiedzialność i obowiązek muszą być teraz rozłożone bardziej na inne barki. Artur wie, jak bardzo cenię go jako człowieka, jako sportowca i jako legionistę. Rozmawiałem z nim i wyjaśniłem swoją decyzję. Pozostaje on niezwykle ważną częścią naszej grupy.
W rozmowie brali udział także dziennikarze portali: Legia.net, Legionisci.com oraz TVP Sport.