Zlatan Ibrahimović trafił do Milanu z początkiem 2020 roku i odmienił ekipę Rossonerich tak bardzo, że zespół po 17 latach ponownie zagrał w Lidze Mistrzów, a po 11-letniej przerwie zdobył mistrzostwo Włoch.
Szwed, który w październiku będzie obchodził 41. urodziny, z powodu poważnej kontuzji w minionym sezonie rozegrał tylko 27 meczów, w których zaliczył osiem goli i trzy asysty.
Jeżeli komuś wydawało się, że to będzie koniec "Ibry" w zawodowej piłce, to... nic z tych rzeczy.
Włoskie media nie mają najmniejszych wątpliwości, że gdy tylko Ibrahimović zakończy leczenie, wróci do gry. Szwed, któremu 30 czerwca skończył się kontrakt z Milanem, zamierza kontynuować swoją karierę w tym klubie.
ZOBACZ WIDEO: Reprezentant Polski w zupełnie nowej roli. Poznajesz?!
Do szczegółów nowej umowy dotarli dziennikarze "La Gazzetta dello Sport". Najwięcej uwagi zwróciły oczywiście zarobki. I tutaj można doznać "lekkiego szoku", bo szwedzki gwiazdor do końca tego roku ma zarobić jedynie 100 tys. euro.
Skąd taka sytuacja? Ibrahimović w maju przeszedł operację kolana po zerwaniu więzadeł i do gry będzie mógł wrócić najwcześniej na początku 2023 roku. I właśnie dlatego od stycznia jego zarobki mogą zdecydowanie wzrosnąć, jeżeli będzie mógł pomóc drużynie na boisku.
Już jednak sama obecność tego zawodnika w drużynie i szatni potrafi mieć ogromny wpływ na grę i wyniki zespołu.
Casa Ibra pic.twitter.com/iDVHNKDQHM
— Zlatan Ibrahimović (@Ibra_official) June 11, 2022
Zobacz także:
Dużo opcji z Serie A. Reprezentant Polski rozchwytywany
FC Barcelona blisko pierwszego transferu