W piątek miliony kobiet w Stanach Zjednoczonych straciły prawo do legalnej i bezpiecznej aborcji. Sąd Najwyższy głosami konserwatywnych sędziów obalił wyrok Roe vs. Wade z 1973, który dawał kobietom prawo do aborcji na terenie całego kraju. Stało się tak, mimo że od 60-70 proc. Amerykanów popiera prawo do aborcji na życzenie, ale Partia Republikańska nigdy nie zaakceptowała wyroku.
Od teraz prawo ws. aborcji będzie leżało w gestii poszczególnych stanów. 13 z nich rządzonych przez konserwatywną Partię Republikańską już zakazało procedury. W dużej części z nich nielegalna będzie także aborcja płodu z gwałtu lub kazirodztwa.
Piątkowe orzeczenie może skutkować dalszym ograniczeniem praw. Sędzia Sądu Najwyższego Clarence Thomas w swoim uzasadnieniu napisał, że to tylko początek. Zdelegalizowane mogą zostać antykoncepcja(!), może wrócić kara więzienia za stosunki homoseksualne(!), a także mogą zostać cofnięte prawo do małżeństw jednopłciowych: odpowiednio wyroki w sprawach: Griswold, Lawrence i Obergefell.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Szalone sceny po meczu Polaków!
- Jestem białą, bogatą, cispłciową kobietą, która żyje w jednym z najbardziej progresywnych miast na świecie, która ma zapewnione prawa - mówi na konferencji prasowej gwiazda piłkarskiej reprezentacji USA Megan Rapinoe.
- Nie każdy to ma. To dotknie zwłaszcza biedne kobiety, czarnoskóre, imigrantki, kobiety, które pozostają w przemocowych związkach, kobiety, które zostały zgwałcone przez członków własnych rodzin lub też te, które podejmowały złe decyzje życiowe - dodaje.
- Ta decyzja nie zakończy aborcji. Zakończy się jednak bezpieczny i legalny dostęp do tej kluczowej medycznej procedury. To smutny dzień dla Stanów Zjednoczonych. - napisała 39-krotna zwyciężczyni turniejów Wielkiego Szlema Billie Jean King.
Kobiety wspierają także piłkarze i piłkarki Major League Soccer oraz NWSL.
Czytaj więcej:
Ważny ruch Realu. Klauzula zwala z nóg
Kolejny wielki transfer City potwierdzony