"Gole nie mają prawa tak padać". Mieszane odczucia Zielińskiego

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Piotr Zieliński (po prawej)
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Piotr Zieliński (po prawej)

Piotr Zieliński zdobył jedną z bramek i reprezentacja Polski podzieliła się punktami na wyjeździe z Holandią (2:2). - Zdecydowanie za szybko straciliśmy gole. Zabrakło spokoju - przyznał kadrowicz przed kamerami "Polsatu Sport Premium 1".

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=7755]

Reprezentacja Polski[/tag] zagrała na miarę oczekiwań kibiców. Remis 2:2 z Holandią w Rotterdamie jest nie lada niespodzianką, do 51. minuty gry podopieczni Czesława Michniewicza mieli nawet dwubramkową przewagę.

Biało-Czerwoni odbudowali się po poprzednim meczu z Belgią (2:0). - Na pewno potrzebna była reakcja i była widoczna, chociaż dobrze wiemy, że dzisiaj przy stanie 2:0 też za łatwo i za szybko straciliśmy prowadzenie. Jako całokształt, osobiście jestem zadowolony z meczu, bo widać było drużynę z charakterem, która też potrafi wyjść z piłką, też stworzyliśmy kilka fajnych akcji i cieszymy się z tego remisu, bo wiemy, na jakim terenie graliśmy - skomentował Piotr Zieliński w rozmowie z Marcinem Lepą.

Drużyna "Oranje" wykorzystała dekoncentrację Polaków. Autorem pierwszej bramki dla gospodarzy w 51. minucie był Davy Klaassen, a wynik ustalił Denzel Dumfries. Oba gole padły w ciągu kilkudziesięciu sekund.

ZOBACZ WIDEO: Co ten 19-latek zrobił?! Hiszpański bramkarz upokorzony

- Zdecydowanie za szybko straciliśmy gole. Zabrakło spokoju. Myślę, że trzeba było w spokoju trochę poczekać na nich z tyłu, a wyszliśmy trochę na wariata i łatwo podawali sobie te piłki między liniami, piłka do boku, wrzutka i pierwszy gol tak padł. Później też było trochę zamieszania, piłka trafiła do Dumfriesa, który strzelił na 2:2. Te gole nie mają prawa tak szybko padać. Gdy prowadzimy 2:0 z takim ciężkim rywalem, to trzeba uszanować i utrzymać ten rezultat - podkreślił.

W 49. minucie akcję gości zapoczątkował Krzysztof Piątek, następnie Przemysław Frankowski wystawił piłkę Zielińskiemu. Sędzia uznał bramkę po analizie VAR. - Krzysiu odegrał główną rolę, zagrał świetną piłkę. Franiu zrobił mijankę i od początku wiedziałem, że to będzie gol. Miałem takie odczucie, że Franek nie był na spalonym. Wiedziałem, że poda. Myślę, że Franiu tak samo cieszy się z gola, jak i z asysty. Cieszę się, że podał mi tę piłkę, miałem bardzo łatwą sytuację i ją wykorzystałem. To była też fajna akcja. Rywal troszkę został w tyle, to dało wynik 2:0, ale wiemy, jak się potoczyło później. Jako całokształt jesteśmy zadowoleni - nadmienił.

W samej końcówce arbiter podyktował "jedenastkę" dla Holendrów. Memphis Depay fatalnie spudłował. - Myślę, że to szybko się wydarzyło. Nie wiem, czy piłka zmieniła tor lotu. Nie wiem, czy ktoś tam był. Chyba nic by to nie zmieniło, bo Żurek wybiłby piłkę gdyby Cash nawet jej nie dotknął, ale też nie mogę za dużo powiedzieć. Z boiska widziałem tę sytuację i nie dałbym karnego. Może się mylę, ale to tylko moje odczucie. Mamy siły. Są dwa dni na regenerację, mamy szeroką kadrę i trener odpowiednio dobierze skład, żeby w meczu z Belgami dać maxa i powalczyć o zwycięstwo - dodał Zieliński. Spotkanie Polski z Belgią odbędzie się we wtorek (14 czerwca).

Czytaj także:
Jacek Bąk: Bałem się tego meczu. Ale jeden z naszych piłkarzy bardzo mi zaimponował!
Ekspert zaskoczony postawą Polaków. "Najwięksi optymiści nie myśleli o tym"

Źródło artykułu: