- Barcelona nadal nie może podpisać kontraktu z Lewandowskim - mówi wprost Javier Tebas na łamach "Mundo Deportivo". Szefostwo Dumy Katalonii doskonale wie, co musi zrobić, by dać sobie możliwość zakontraktowania polskiego napastnika.
Chodzi oczywiście o pieniądze. W klubie muszą kogoś sprzedać i poszukać oszczędności.
Ale w Barcelonie szukają jeszcze innych sposobów na to, by zwiększyć budżet. W grę wchodzą gigantyczne pieniądze. Hiszpańskie media rozpisują się na temat sprzedaży aktywów klubu.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski zabrał głos ws. swojej przyszłości i skrytykował Bayern! Padły mocne słowa
Kluczowe decyzje mają zapaść 16 czerwca podczas nadzwyczajnego zgromadzenia zarządu, które zwołał Joan Laporta. To wtedy zarząd Barcelony może podjąć decyzję o sprzedaży 49 procent udziałów w spółce "Barca Licensing&Merchandising", a także 25 procent przychodów z praw telewizyjnych z rozgrywek organizowanych przez La Ligę.
Serwis finansowy 2Playbook informuje, że Barcelona na tej sprzedaży może zyskać aż... 750 milionów euro!
"Zarząd pracuje nad tym, aby operację sprzedaży udział w spółce Barca Licensing&Merchandising można było zakończyć przed 30 czerwca, choć nie ma pewności, że zostanie uruchomiona, więc klub musi również aktywować inne operacje, nad którymi równolegle pracuje, by móc zamknąć budżet na ten sezon bez strat, a także uzyskać marżę płacową, żeby podpisać i podjąć rewolucję w składzie, której domaga się Xavi" - pisze "Sport".
Nie jest tajemnicą, że jeśli Barcelona pozyska kwotę w wysokości ponad 700 mln euro, to znacząco wzrosną szanse na sprowadzenie Lewandowskiego. Na ten moment władze Bayernu nadal nie wydały zgody na transfer Polaka. Być może wyższa oferta (ostatnia na poziomie 32 mln) skusi przedstawicieli mistrza Niemiec.
Zobacz także:
Robert Lewandowski zabrał głos w sprawie transferu! Te słowa przejdą do historii
Boniek o mocnych słowach Lewandowskiego. "To wywoła absolutne trzęsienie ziemi"