- Chciałbym, żeby to była szczera deklaracja wielkiego piłkarza, ale nie tylko deklaracja, żeby nie były to puste słowa. Oczywiście nie napinam się, nie napalam - mówił po gali "Złotej Piłki" Robert Lewandowski.
To była odpowiedź (później Polak mówił, że został źle zrozumiany) skierowana do Lionela Messiego, który wygrał Złotą Piłkę i zaapelował, aby przyznać tę nagrodę za rok 2020 (została wówczas odwołana) właśnie polskiemu napastnikowi. Miałby to być symbol uznania dla Lewandowskiego za to, co osiągnął w tamtym, zdominowanym przez pandemię koronawirusa, sezonie.
Po prawie pół roku temat "konfliktu" na linii Lewandowski - Messi wrócił. Argentyński piłkarz udzielił wywiadu hiszpańskiemu "TyC Sports". - Słowa, które wtedy wypowiedziałem, pochodziły z serca i dlatego, że naprawdę tak czułem - przyznał zawodnik Paris Saint-Germain.
ZOBACZ WIDEO: Glik jak Robocop. Wrócił szybciej i gra o kolejny awans
A Lewandowski? Co Argentyńczyk sądzi o interpretacji Polaka? - Może mówić, co chce. To jego sprawa. Ja się z tym nie zgadzam, ale też nie wziąłem sobie tego jakoś do siebie. Nie przejąłem się tym - powiedział Messi.
Przypomnijmy, że obecnie znów jest gorąco wokół Lewandowskiego, ale tym razem z powodu jego możliwego odejścia z Bayernu Monachium, o którym oficjalnie powiedział podczas konferencji prasowej reprezentacji Polski (TUTAJ więcej szczegółów >>). Oliver Kahn - prezes Bawarczyków - natychmiast odpowiedział Polakowi (pisaliśmy o tym TUTAJ >>). Konflikt na linii Polak - Bayern przybiera więc na sile.