Czas odbudowy Ruchu Chorzów trwa. Być może wszystko uda się przyspieszyć. W środę, oraz być może w niedzielę, Niebiescy rozegrają mecze, które mogą dać im promocję do Fortuna I ligi.
Po awansie do eWinner II ligi, w Chorzowie wszyscy dali sobie dwa lata na awans o kolejny szczebel. Jednak piłkarze sami podnieśli sobie poprzeczkę. Nic dziwnego, że po ostatnim spotkaniu z Hutnikiem Kraków część zawodników Ruchu położyła się na boisku. Oni byli świadomi faktu, że drużynę stać było na bezpośredni awans. Niebiescy w potyczkach z drużynami z pierwszej szóstki przegrali tylko jeden mecz, z Radunią Stężyca, z którą zmierzą się w półfinale baraży.
Podopieczni Jarosława Skrobacza mają coś do udowodnienia rywalowi z Pomorza, który dokładnie przed miesiącem wykorzystał słabość Ruchu. Wielu zawodników Niebieskich zmagało się wówczas z wirusem. To wpłynęło na postawę zespołu w kolejnych tygodniach. Przez ponad miesiąc chorzowianie nie potrafili wygrać meczu w eWinner II lidze. Co jednak ważne, przegrali tylko jedno spotkanie, w pozostałych remisowali.
ZOBACZ WIDEO: Glik jak Robocop. Wrócił szybciej i gra o kolejny awans
Ruch przełamał się w niedzielę. Pokonał dobrze prezentującego się wiosną Hutnika, do tego Niebiescy grali w mocno rezerwowym składzie i wyraźnie oszczędzali się przed środowym barażem.
Rywal Radunia mógł się jedynie stresować przed ekranami telewizorów i liczyć na to, że Stal Rzeszów nie przegra z rezerwami Lecha Poznań. Do tego było blisko. Goście dwukrotnie prowadzili, a w końcówce zmarnowali rzut karny. Trudno wyrokować, kto byłby dla Niebieskich lepszym rywalem w półfinale baraży. Poukładany Lech II czy wypoczęta Radunia. Chcąc awansować do Fortuna I ligi i tak trzeba wygrać dwa spotkania.
Na razie w Chorzowie mogą się cieszyć z kilku rzeczy. Przede wszystkim zdrowi są wszyscy zawodnicy, nikt nie musi pauzować za kartki. Drużyna przełamała się i w końcu wygrała. Do tego w Pro Junior System Ruch finiszował na 7. miejscu, co da klubowi ok. 200 tys. zł. No i najważniejsze: w barażach w półfinale i ewentualnym finale Niebiescy zagrają przy Cichej.
W niedzielę na stadion, na mecz bez większego znaczenia, przyszło ponad 7 tysięcy kibiców. W środę spodziewany jest komplet widzów, czyli ponad 9 tysięcy. Gdyby przy Cichej stał obiecany lata temu nowoczesny obiekt, to fanów byłoby jeszcze więcej.
Po upadku proces odbudowy Ruchu trwa. W tygodniu Niebiescy rozegrają najważniejsze mecze w ostatnich latach. W podobnej sytuacji są jednak pozostałe trzy drużyny rywalizujące w play-off. Zwycięzca może być tylko jeden.
Czytaj także:
Wielki powrót do PKO Ekstraklasy. Czekali osiem lat
11 goli w meczu eWinner II ligi. Baraże obsadzone