Dla jedynego reprezentanta Polski najbardziej prestiżowej klasy Speed One Jędrzeja Dobrowolskiego to wyjątkowo pechowa sytuacja.
- Jak pech to pech. To chyba najtrudniejsza sytuacja dla sportowca kiedy musi poddać się na ostatniej prostej. Wszystko już było gotowe i zapięte na ostatni guzik: wyjazd, sprzęt no i forma była naprawdę wysoka. Szkoda, wielka szkoda. Od czasów mojej kariery w narciarstwie alpejskim kontuzje omijały mnie szerokim łukiem aż tu nagle złapałem kolejną zupełnie nieoczekiwanie. Do tego w najgorszym momencie bo już nie ma szans, żeby w tak krótkim czasie się wyleczyć. Próbowałem zacisnąć zęby jednak muszę podjąć jedyną możliwą i słuszną decyzję. Tu chodzi o sport ekstremalny, w którym ciało i umysł muszą funkcjonować na sto procent. W tym przypadku ryzyko byłoby zbyt duże – mówi zawodnik z Zakopanego.
Jędrzej Dobrowolski urazu doznał podczas jednego z treningów.
- To były rutynowe zajęcia jakich wiele, które od lat są uzupełnieniem moich treningów na śniegu. Często trenuję sztuki walki, które mają na celu podtrzymanie kondycji. Podczas jednego z ćwiczeń stanąłem tak niefortunnie, że, jak się potem okazało naderwałem ścięgno Achillesa. Po badaniach i licznych konsultacjach z najlepszymi specjalistami musieliśmy podjąć najtrudniejszą decyzję. Pierwszy raz od wielu sezonów muszę zrezygnować ze startu w Speed Masters, najważniejszych zawodach narciarstwa szybkiego na świecie. Szkoda tym bardziej, że po obozie przygotowawczym w Austrii czułem moc i wiedziałem, że będę w stanie zaatakować mój rekord czyli 244,233 km/h. Cóż takie jest życie i taki sport. Teraz czeka mnie kilka tygodni rehabilitacji. Na szczęście operacja nie będzie konieczna. A rekord będzie musiał na mnie poczekać - stwierdza pogodzony już z sytuacją jeden najlepszych zawodników Speed Ski na świecie.
Brak Jędrzeja Dobrowolskiego wśród najlepszych zawodników na zawodach Speed Masters nie oznacza, że Polak nie będzie z zainteresowaniem śledził prestiżowej imprezy we Francji.
- W Vars na snowboardzie wystartuje Michał Pawlikowski, drugi zawodnik zespołu Mazda Sky Speed Team. Trenowaliśmy razem i bardzo mu kibicuję. Jest w świetnej formie i jestem pewien, że wykręci super prędkości. Będziemy cały czas na łączach i będę się starał pomagać i radzić Michałowi na odległość. W każdym razie chłopak jest w gazie i trzymam za niego mocno kciuki - mówi 35 latek z Zakopanego.
Zawody Speed Masters we Francji rozpoczną się 28 marca i potrwają do 4 kwietnia.
Zobacz wideo: Włodzimierz Szaranowicz dla WP SportoweFakty: Skoki Polaków były jak z matrycy