Nie można było mieć wielkich oczekiwań od reprezentacji Polski podczas mistrzostw świata w narciarstwie alpejskim. Jakikolwiek medal Biało-Czerwonych byłby bowiem gigantyczną sensacją.
Taką w czwartek (13 lutego) w ramach slalomu giganta mogły sprawić Maryna Gąsienica-Daniel lub Magdalena Łuczak. Jednak już na półmetku jasne było, że żadna z naszych zawodniczek najprawdopodobniej nie zajmie miejsca w pierwszej dziesiątce.
Gąsienica-Daniel była sklasyfikowana na 24. miejscu, natomiast Łuczak na 32. Prowadziła Włoszka Federica Brignone, do której pierwsza z Polek straciła 4,40 s, a druga 5,36 s.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
Należy jednak przyznać, że drugi przejazd w wykonaniu Gąsienicy-Daniel był znakomity. Tylko trzy zawodniczki uzyskały lepszy czas, w tym dwie, które zdobyły złoty i srebrny medal, czyli Brignone oraz Nowozelandka Alice Robinson.
Efektem tego występu był spory awans, ponieważ najlepsza z Polek ostatecznie ukończyła rywalizację na 15. miejscu. Poprawiła się również Łuczak, która z 32. lokaty przesunęła się na 27.
W pierwszej trójce nie doszło do zmian względem pierwszego przejazdu. Oprócz Brignone i Robinson na podium stanęła również Amerykanka Paula Moltzan.