Przez 120 minut finału na Estadio Do Maracana w Rio de Janeiro padł tylko jeden gol, a zdobył go w drugiej połowie dogrywki Mario Goetze. 22-latek pozostawał na mundialu w cieniu kolegów z reprezentacji, przede wszystkim Thomasa Muellera, Toniego Kroosa i Miroslava Klose, ale po meczu z Argentyną to on jest na ustach wszystkich kibiców.
Wychowanek Borussii Dortmund w 113. minucie idealnie przyjął zagraną w pole karne przez Andre Schuerrle piłkę i mierzonym strzałem posłał ją obok bezradnego Sergio Romero. - Kilku piłkarzy mówiło mi wcześniej, że we mnie wierzą i przewidują, że strzelę gola. Jestem niezwykle szczęśliwy, iż wniosłem wkład w sukces naszego zespołu. Gratulacje należą się również Andre Schuerrle, który podał mi perfekcyjnie, a potem piłka po prostu wpadła do siatki. Nie do końca sobie to wszystko uświadamiałem, ale w każdym razie gol był wielką ulgą dla całej drużyny - skomentował bohater naszych zachodnich sąsiadów.
[ad=rectangle]
Goetze po transferze do Bayernu Monachium najpierw zmagał się z kontuzją, a następnie nie zawsze występował w podstawowym składzie i nie do końca spełniał oczekiwania kibiców oraz sztabu szkoleniowego. Przełożyło się to na brak miejsca dla ofensywnego pomocnika w pierwszej jedenastce reprezentacji. - To nie był dla mnie łatwy sezon i turniej, dlatego jestem tym bardziej zadowolony - ocenił.