Reprezentacja Francji przed rozpoczęciem brazylijskich mistrzostw nie była zaliczana do grona ścisłych faworytów turnieju. Po przekonujących zwycięstwach nad Hondurasem (3:0) i Szwajcarią (5:2) apetyty nad Sekwaną i Loarą znacząco jednak wzrosły, a w konsekwencji ćwierćfinałową porażkę z Niemcami (0:1) uznano za spory zawód.
- To największe rozczarowanie w mojej karierze, postaram się nie płakać - przyznał po końcowym gwizdku Antoine Griezmann. - Czujemy wielki żal, że nie udało się przejść dalej. Mieliśmy szanse, ale brakowało nam skuteczności. Trudno to zaakceptować, jesteśmy niepocieszeni - ocenił Mathieu Valbuena.
[ad=rectangle]
W zupełnie innym tonie wypowiadał się Karim Benzema, który sprawiał wrażenie zadowolonego i usatysfakcjonowanego. - Szkoda, że kończy się przygoda z mundialem, bo zawsze chce się osiągnąć jeszcze więcej, ale nasz występ na mistrzostwach był niezły. W pewnych elementach musimy się jeszcze poprawić. Dorobek trzech goli i dwóch asyst? Jestem z niego zadowolony, chociaż szkoda, że nie pomogłem drużynie awansować dalej. Tym niemniej możemy być z siebie dumni - stwierdził.
- Jestem jeszcze młody i zagram jeszcze na mundialu - dodał 26-letni napastnik, który w doliczonym czasie gry piątkowego spotkania miał świetną okazję do pokonania Manuela Neuera. - Wymieniłem piłkę z Olivierem Giroud i oddałem strzał, który został obroniony. Analizując to spotkanie, nie możemy zapominać, jak silnym zespołem są Niemcy i że żaden z nas nie grał wcześniej w ćwierćfinale mistrzostw świata - przyznał bez żalu.