W tym artykule dowiesz się o:
Trudne miłego początki
Kiedyś selekcjonerzy zabierali ligowców do ciepłych krajów i tak też było z Jakubem Błaszczykowskim. Paweł Janas znalazł dla niego miejsce w samolocie lecącym do Rijadu w Arabii Saudyjskiej. Był rok 2006 i selekcjoner szukał zawodników na mistrzostwa świata do Niemiec. Polacy wygrali z Saudyjczykami 2:1, a "Kuba" został zmieniony po pierwszej połowie - wszedł za niego Paweł Brożek, a Łukasz Fabiański zagrał ostatnie 6 minut meczu, także wtedy debiutował w reprezentacji. - Marzyłem po prostu o debiucie w reprezentacji. Cel został osiągnięty. Trudno więc się nie cieszyć - mówił "Gazecie Krakowskiej" 20-letni wówczas Błaszczykowski.
Na mistrzostwa świata nie pojechał, ale zmienił się selekcjoner. Janasa zastąpił Leo Beenhakker i Błaszczykowski dostał powołanie na eliminacyjne spotkanie z Finlandią. Zawiódł okrutnie, zresztą tak jak cała drużyna. Już w przerwie został zmieniony, a Biało-Czerwoni przegrali 1:3. Mimo to "Kuba" już na stałe wszedł do kadry Beenhakkera. Wkrótce miał stać się kluczową postacią holenderskiego szkoleniowca.
Koszmar Euro 2008
Na mundial w 2006 roku nie pojechał, bo jeszcze nie był stałym bywalcem zgrupowań reprezentacji. Ale Euro 2008 to była już zupełnie inna historia. Beenhakker widział go w kadrze, był już kluczową postacią i zagrałby w Austrii, gdyby nie kontuzja. Co gorsza dla niego, naderwał mięsień dwugłowy prawej nogi w sparingowym spotkaniu z III-ligowcem ze Szwajcarii. Rozpoczęła się walka z czasem, niemal tak samo jak teraz z Kamilem Glikiem, ale Błaszczykowski przegrał ją. W czerwcu, tuż przed mistrzostwami, odpalono bombę: Błaszczykowski nie wystąpi na Euro.
- Wiedzieliśmy, że nie zdążę się wyleczyć na pierwszy mecz z Niemcami. Na drugi z Austrią byłbym gotowy na 50 procent, ostatni, z Chorwacją, zagrałbym już na 100 procent. Beenhakker nie zaryzykował. "Kuba, nie możemy narażać ciebie, twojego zdrowia" - powiedział "Przeglądowi Sportowemu" Błaszczykowski.
Ciężkie losy kapitana
Zmiana selekcjonera znów miała olbrzymi wpływ na losy Błaszczykowskiego. Beenhakkera już nie było, a kadrę przejął Franciszek Smuda. Cel? Rzecz jasna Euro 2012, a pomóc miał w tym nowy kapitan, Jakub Błaszczykowski. Został nim w 2010 roku. Trafił mu się niełatwy okres, bo w międzyczasie wybuchła afera, która rozpaliła kibiców: "Gdzie jest orzeł?". Orzełek zniknął z koszulek i rzecz jasna obrywało się nie tylko PZPN, ale i piłkarzom, a Błaszczykowski, już jako kapitan, musiał stawać przed trudnymi pytaniami.
- Byliśmy surowo oceniani, przyjmowaliśmy na siebie baty i dzięki temu łatwiej nam będzie radzić sobie z presją w czasie mistrzostw Europy. Nikt nas nie głaskał, przeciwnie, szybko byliśmy sprowadzani na ziemię - powiedział "Przeglądowi Sportowemu".
Zimą 2014 roku Adam Nawałka ogłosił oficjalnie, że opaska kapitańska na stałe będzie już w rękach Roberta Lewandowskiego. Błaszczykowski musiał usunąć się w cień.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Lewandowski nie myśli o transferze. "Przy wielkich zawodnikach zawsze pojawia się krytyka"
"Gdzie są bilety dla rodzin?"
Najważniejsza impreza w historii sportowej Polski. Mieliśmy wielkie oczekiwania, a skończyło się na olbrzymim blamażu. Zaraz po przegranej z Czechami, kiedy jeszcze nie zdążyliśmy przetrawić straconej szansy na wyjście z grupy, Błaszczykowski wypalił: - Nie może być tak, że przed każdym meczem musimy pytać pana prezesa o to, czy nasze rodziny mogą przyjechać na mecz, czy nie, czy dostaniemy dla nich bilety, czy nie. Musiałem do 23. w nocy załatwiać rzeczy wiążące się z totalnymi bzdurami. Przed każdym meczem na EURO było tak samo! Za każdym razem słyszeliśmy, że bilety będą o 14.00, za chwilę, że o 17.00, później, że o 20.00, potem, że jutro - na pięć godzin przed meczem, aż w końcu okazywało się, że biletów dla rodzin nie ma. W sobotę dobitnie powiedziałem prezesowi, co o tym wszystkim sądzę - zrobił to dokładnie godzinę po meczu z Czechami, kiedy piłkarze wyszli z szatni i rozmawiali z dziennikarzami.
Błaszczykowskiemu ta sytuacja była wielokrotnie wypominana. W mediach trwała przepychanka na linii Błaszczykowski - PZPN. Nie służyło to nikomu.
"Tak, podejdę"
Czy Błaszczykowski pojedzie na Euro 2016? - pytano przed dwoma latami. "Kuba", żeby lepiej przygotować się do turnieju, zdecydował się na wypożyczenie do Fiorentiny. Ale we Włoszech grał bardzo mało. Było mnóstwo znaków zapytania o jego formę. Obawiano się, że nie pomoże reprezentacji. Okazało się jednak, że był najlepszym zawodnikiem Polaków na całych mistrzostwach, nawet mimo tego że nie strzelił karnego Portugalii, po którym odpadliśmy po Euro 2016. Cztery lata wcześniej był antybohaterem, gdy opowiadał o biletach.
Błaszczykowski, w niedawnym w wywiadzie z Michałem Kołodziejczykiem, bez wahania, nawet przed zadaniem pytania, oznajmił, że podejdzie do rzutu karnego podczas mistrzostw świata w Rosji (całą rozmowę można zobaczyć TUTAJ). Zresztą, karnego wykorzystał już w meczu towarzyskim z Litwą w Warszawie, który Polacy wygrali 4:0 przygotowując się do obecnego mundialu.