W historii MŚ rzadko kiedy cudzoziemiec dochodził do najlepszej czwórki, nie mówiąc już o finale. Do tej pory tylko raz, w 1978 roku, Austriak Ernst Happel poprowadził Holendrów w meczu o złoto. Oranje byli bardzo blisko sukcesu, tuż przed końcem przy stanie 1:1 trafili w słupek, ale dogrywka należała do Argentyńczyków, którzy wygrali 3:1.
Roberto Martinez, rodowity Hiszpan, był pierwszym obcokrajowcem na ławce od 2006 roku, który mógł wprowadzić reprezentację do finału. Poprzednio dokonał tego Brazylijczyk Luiz Felipe Scolari, opiekujący się Portugalczykami (porażka 0:1 z Francją).
Dla selekcjonera Belgów spotkanie o trzecie miejsce będzie największym sukcesem w karierze, do tej pory prowadził głównie zespoły w angielskiej Premier League.
Trener Francuzów Didier Deschamps może natomiast dołączyć do Mario Zagallo i Franza Beckenbauera, który zdobywali tytuł w roli szkoleniowca i zawodnika. Bardzo blisko tego osiągnięcia był w 2002 roku Rudi Voeller. Selekcjoner Niemców, mistrz świata 1990, w finale turnieju przegrał 0:2 z Brazylijczykami.
ZOBACZ WIDEO Eksperci chcą polskiego trenera, ale nie widzą kandydata. "Federacje stawiają na nazwiska"