- Absolutnie nie było mowy o żadnym braku dyscypliny. Sugerowanie takich rzeczy to ohydne kłamstwo. Dochodzą do mnie głosy, że w kadrze jest podział na grupy. Co więcej, obiło mi się o uszy, że nawet moja kontuzja była związana z problemami z dyscypliną. Wstyd, że coś takiego zostało napisane - powiedział Kamil Glik, nie kryjąc oburzenia.
Dziennikarz WP SportoweFakty Marek Wawrzynowski pytanie o brak dyscypliny skierował również do Łukasza Fabiańskiego, lecz bramkarz nie rozwijał tematu, bo uznał, że stoper AS Monaco powiedział już wszystko.
Po przegranych mistrzostwach świata nadszedł czas rozliczeń, a według "Przeglądu Sportowego" jedną z przyczyn klęski był brak dyscypliny, z której egzekwowania Adam Nawałka wręcz słynął.
Wydawało się, że gdy jesienią 2016 roku kadrowiczom przyszło zapłacić kary finansowe za libację w hotelu (to wtedy Łukasz Teodorczyk wymiotował na korytarzu), podobne problemy już się nie powtórzą. Selekcjoner groził wtedy przecież, że powtórka będzie się wiązać z wyrzuceniem z reprezentacji.
Zdaniem "Przeglądu Sportowego" przed mundialem znów miało dojść do "przekroczenia granic", a Nawałka nie reagował, gdyż uznał, że mogłoby to przynieść więcej szkody niż pożytku.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Nawałka tłumaczy się z wpuszczenia Glika. "Bardzo dobrze, że nie wyszedł od początku"