Ramzan Kadyrow w autorytarny sposób rządzi Czeczenią. Organizacje pozarządowe zwracają uwagę, że w tej autonomicznej republice dochodzi do łamania praw człowieka. Mimo to FIFA zdecydowała, że jeden z ośrodków treningowych będzie właśnie w Groznym. Miasto to jako swoją bazę na mundial wybrała reprezentacja Egiptu.
To postanowił wykorzystać Kadyrow (więcej TUTAJ), który spotkał się z Mohamedem Salahem. Dyktator uwielbia promować się w blasku znanych sportowców. Niczego nieświadomego egipskiego napastnika zaangażował do promującego filmu. FARE nie ukrywa, że w ten sposób chciał zbić kapitał polityczny wykorzystując wizerunek piłkarza.
Organizacja ta uważa, że FIFA popełniła duży błąd decydując się na to, by jedna z baz uczestników mundialu była właśnie w Groznym. - Od dłuższego czasu wyrażamy obawy, czy Czeczenia jest dobrym miejscem na bazę treningową. Jeśli znasz Kadyrowa i wiesz, w jaki sposób kieruje on regionem, to wiesz, że w pewnym momencie będzie chciał zbić kapitał polityczny. I właśnie to zrobił. To duży błąd FIFA - przyznała Piara Powar z FARE.
Zupełnie inaczej do sprawy podchodzi FIFA. Światowa federacja piłkarska podkreśliła, że zawsze podtrzymywała swoje zaangażowanie w ochronę praw człowieka i na początku roku odparła zarzuty. - Nie ma podstaw by sądzić, że wybór bazy w Groznym spowoduje niekorzystne skutki dla praw człowieka - argumentowali działacze.
Z opinią tą nie zgadza się Allan Hogarth z Amnesty International. - Kibice Liverpoolu i Egiptu powinni spojrzeć na rzeczywistość, która stoi za wesołą fotografią Kadyrowa i Salaha. Podczas autorytarnych rządów Kadyrowa pojawiły się raporty o torturowanych więźniach, pozasądowych egzekucjach. Dziennikarze, osoby uważane za homoseksualistów i każdy, kto walczy o prawa człowieka jest w Czeczeni poważnie zagrożony. Fotografia z Salahem nie zmyje tych zarzutów - przyznał Hogarth.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Kamil Glik pojedzie do Rosji. Tak przechodził testy sprawnościowe