Za niespełna dwa tygodnie rozpocznie się najważniejsza impreza piłkarska czterolecia. Tym razem najlepsze reprezentacje przyjadą do Rosji, aby walczyć o mistrzostwo świata. Kibice mają duże oczekiwania wobec Polski. Dla wszystkich celem minimum jest wyjście z grupy, w której zmierzymy się z Senegalem, Kolumbią oraz Japonią.
Paweł Janas dobrze zna atmosferę mundialu. W 1982 roku uczestniczył w MŚ jako piłkarz, a w 2006 był selekcjonerem Biało-Czerwonych. Przed imprezą w Rosji ma pewne obawy i dotyczą one naszej obrony.
- Boję się o naszą defensywę. Mam nadzieję, że wszystko się wyprostuje. Nie mamy typowo lewego obrońcy. Jest Maciej Rybus, ale dla mnie to bardziej skrzydłowy. Bartek Bereszyński też jest raczej prawym obrońcą. Mam nadzieję, że Kamil Glik wróci do świeżości. Nawet Robertem Lewandowskim trenerzy Bayernu żonglowali, a Kamil grał cały czas. Dodatkowo zmagał się w Monaco z takimi upałami, jakie teraz mamy w Arłamowie. Pamiętam to doskonale z czasów, jak sam grałem we Francji - mówi w "Super Expressie".
Czy były selekcjoner jest spokojny o wyjście podopiecznych Adama Nawałki z grupy? Na to pytanie nie chciał odpowiedzieć wprost.
- Mamy bardzo trudnych rywali, bo przecież piłkarze z Senegalu grają w dobrych zespołach. Ale my też nie możemy narzekać. Przede wszystkim piłkarze raczej grają w klubach, z czym za moich czasów był duży problem. OK, Kuba Błaszczykowski i Arek Milik są dopiero wprowadzani po kontuzjach, ale myślę, że wrócą do formy na mundial - przyznaje.
Polacy mundial rozpoczną 19 czerwca od starcia z Senegalem. Pięć dni później zmierzymy się z Kolumbią, a 28 czerwca naszym rywalem będzie Japonia.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Asystent na trybunach dodatkową bronią. FIFA zezwala na telefoniczny kontakt w trakcie meczu