Kamil Grosicki to jeden z filarów narodowej kadry. W eliminacjach do rosyjskiego mundialu zaliczył dziewięć występów w wyjściowej jedenastce. Byłby zapewne komplet 10 meczów, ale w pierwszym - w Kazachstanie - nie mógł wystąpić przez kontuzję. Dla "Grosika" będzie to trzeci wielki turniej (po Euro 2012 oraz Euro 2016). Oczekiwania wobec kadry są przed mundialem ogromne, ale piłkarz uważa, że drużyna potrafi zachować zimne głowy.
- Bardzo twardo stąpamy po ziemi. Nie mówimy głośno o tym, co będzie, na co liczymy. Myślimy tylko o każdym kolejnym meczu. Atmosfera w kadrze jest dobra, nikt się nie podpala. Na Euro we Francji pokazaliśmy, że umiemy grać pod presją. Wiadomo jednak: mundial wywołuje wiele emocji i musimy nad tym panować. Jestem pewny, że będziemy świetnie przygotowani mentalnie do mundialu. Twardo stąpamy po ziemi, ale musimy być czujni, bo wiemy, jak łatwo jest spaść z siódmego piętra na parter - powiedział Grosicki podczas czwartkowej konferencji prasowej.
Skrzydłowy przed dwoma laty musiał stoczyć walkę z czasem. W ostatnim meczu kontrolnym przed Euro z Litwą doznał kontuzji, przez co pod znakiem zapytania stanął jego występ we Francji. Tym razem znów musiał solidnie popracować, żeby na mundialu pojawić się w najwyższej formie. Podczas konferencji prasowej jeden z dziennikarzy powiedział, że "Grosik" w Hull nie grał tyle, ile by chciał, zasugerował także, że miał przestoje w meczach eliminacyjnych. Padło pytanie, czy będzie gotowy na pełne 90 minut. Pomocnik polskiej kadry sprawiał wrażenie delikatnie zirytowanego tym pytaniem.
- W tym sezonie rozegrałem chyba najwięcej meczów w swojej karierze (łącznie 38 występów - przyp.red.). Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie - mówił Grosik, robiąc dłuższe przestoje na zebranie myśli. - Oczywiście rozumiem, że są wielkie wymagania. Ale odpowiem tak: wolę być aktywny przez 60 minut, niż być statystą przez 90 - powiedział.
ZOBACZ WIDEO MŚ 2018. Cały sezon podporządkowany pod mundial. Lewandowski chce wielkiego turnieju
- Senegal będzie najtrudniejszym przeciwnikiem. Znam tych zawodników z ligi francuskiej i angielskiej. Są niesamowicie zbudowani, szybcy. Do tego dochodzą indywidualności - na przykład Mane w Senegalu i James Rodriguez w Kolumbii. Najważniejszy będzie pierwszy mecz, bo później wiesz, o co grasz dalej. Pierwszy mecz trzeba rozegrać jak najlepiej i go wygrać - powiedział Grosicki.
Podczas zgrupowania panuje świetna atmosfera, ale gdy przychodzi do treningów - nikt nie odstawia nogi. Selekcjoner przed końcem zgrupowania będzie przecież musiał skreślić aż dziewięciu zawodników. - Każdy ma tego świadomość. Na treningach widać pełne zaangażowanie i walkę o wyjazd na mistrzostwa. To pomaga, przechodzi w jakość całego zespołu. Jest też wielu młodych zawodników, ale oni też pokazują, jak im zależy na tym wyjeździe - przyznał piłkarz Hull City.
Reprezentacja Polski w Arłamowie będzie przebywać do czwartku 7 czerwca. Później uda się do Poznania na mecz z Chile. Do tego czasu odbędzie się jeszcze gra kontrolna, po której Adam Nawałka zadecyduje, kto poleci do Rosji.