Systematyczne postępy - McLaren po GP Bahrajnu

Zespół McLarena po słabym początku sezonu, w drugim kolejnym wyścigu może pochwalić się zdobyczą punktową. Pięć oczek w zawodach o Grand Prix Bahrajnu wywalczył nie kto inny, a Lewis Hamilton. Słabo spisał się natomiast Heikki Kovalainen, który zajął dwunastą lokatę. Jako przyczynę niepowodzenia Fin wskazuje złą decyzję brytyjskiej ekipy, obejmującej wybór opon na niedzielny wyścig.

Lewis Hamilton systematycznie pnie się w klasyfikacji kolejnych wyścigów. Tym razem Brytyjczyk zajął świetne czwarte miejsce, dopisując pięć punktów do swojego konta. - Praktycznie niemożliwym było utrzymanie tempa zespołów Toyoty, Red Bull i Brawn GP, które były bezkonkurencyjne na szybkich zakrętach - przyznał. - Jednak jest to kolejny, zachęcający krok do przodu dla zespołu. Musimy kontynuować pracę nad bolidem, gdyż jeszcze nie wróciliśmy na dobre do walki, ale kolekcjonujemy punkty. Strata w Barcelonie będzie większa, ponieważ jest to obiekt wymagający dużej siły docisku. Powinniśmy rywalizować tam o czołową dziesiątkę - ocenił mistrz świata, który dzięki czwartej lokacie w wyścigu na torze Sakhir przesunął się na siódmą pozycję w klasyfikacji kierowców.

Powodów do zadowolenia nie może mieć Heikki Kovalainen. Fin borykał się z dużymi problemami i ostatecznie zajął dopiero dwunaste miejsce. - Mój start to katastrofa. Oczywiście rozpoczęcie wyścigu na twardej mieszance okazało się błędem. Ten typ ogumienia nie dawał odpowiedniej przyczepności i opony szybko się niszczyły. Zaczęły też wibrować, mimo że nie były jeszcze zużyte. Po pierwszym pit stopie samochód sprawował się znacznie lepiej, jednak wtedy było już za późno, aby się znacznie poprawić. Niemniej nasze tempo nie było zbyt dobre. Musimy iść dalej i przeanalizować, dlaczego nasze osiągi nie były wystarczające. Będziemy pracować jeszcze ciężej, aby poprawić się przed kolejnym wyścigiem w Barcelonie - powiedział 27-letni kierowca McLarena.

Komentarze (0)