Pomimo że po ponad czterech latach udało się wypełnić pewne założenia, jakie przed sobą stawiał zespół Red Bull Racing, to jednak dyrektor tego teamu nie ma złudzeń, że dzięki temu sukcesowi będzie o cokolwiek łatwiej w przyszłości.
Christian Horner uważa, że presja na zespół nie zmniejszyła w ogóle po tym zwycięstwie. - Nie, prawie wcale. To działa w drugą stronę, ciśnienie teraz jest na powtórzenie tego wyczynu. Po takim czymś, twoje oczekiwania zmieniają się. Pokazaliśmy się światu i teraz wszyscy będą traktować nas bardziej serio - powiedział szef zespołu.
Przedsezonowe testy pokazały, że bolid RB5 może być przynajmniej drugim najszybszym samochodem w stawce, zaraz po Brawn GP. Nie przeszkadza w tym fakt, że zespół nie korzysta z podwójnego dyfuzora. Eksperci uważają, że jeśli Red Bull zastosuje to rozwiązanie, nastąpi to najprawdopodobniej w Monako lub w Turcji, może przeskoczyć na zdecydowane pierwsze miejsce w stawce.
- Myślę, że samochód ma ogromny potencjał - potwierdza Horner. - Widzimy to od samego początku, że w tym bolidzie drzemią jeszcze spore rezerwy. Spod samochodu jest właściwie najistotniejszym elementem aerodynamicznym, mam nadzieje, że jesteśmy w stanie jeszcze sporo stamtąd wycisnąć. Nic nie jest proste, to wszystko musi być zgrane z naszym pakietem, naszymi rozwiązaniami, które są inne każdego z zespołów. Ale dzisiaj pokazaliśmy, że mamy naprawdę duży potencjał - optymistycznie dodał.
Podziwu dla swojego zespołu i zadowolenia z osiągniętego rezultatu nie kryje właściciel teamu Red Bull Dietrich Mateschitz. - RB5 zaprojektowany przez Adriana Newey’a i jego brygadę jest najlepszym i najnowocześniejszym samochodem w stawce tych drużyn, które tak jak my zinterpretowały przepisy - skomentował świetne osiągnięcia swojego zespołu Mateschitz.