Trulli: Nikt nie będzie sobie żartował z FIA

Jarno Trulli uważa, że FIA ma prawo twardo postąpić z teamem McLaren i jego kierowcą Lewisem Hamiltonem, którzy skłamali sędziom podczas Grand Prix Australii. Włoch udzielił pełnego poparcia działaniom Federacji zmierzającym do wymierzenia surowej kary dla sprawców "nieczystych zagrywek". Jednocześnie nadmienił, że nie żywi do nikogo urazy za ten incydent.

Nie tylko Lewis Hamilton zostanie ukarany za zdarzenie z Australii. Światowa Rada Sportów Motorowych FIA wezwała na przesłuchania przedstawicieli kierownictwa stajni McLaren. Celem tego spotkania ma być przede wszystkich wyrażenie dużego niezadowolenia Rady w stosunku do zachowania brytyjskiego zespołu podczas niefortunnego zajścia na torze.

- Wydaje mi się, że działacze FIA tak ostro zareagowali na całe zajście ze względu, na to, że poczuli się dotknięci tym, że ktoś robi sobie z nich żarty na koniec dnia. Poprzez to działanie chcą pokazać, że FIA jest jak sąd - skomentował Jarno Trulli.

- Gdy stajesz przed sądem, lepiej jest być uczciwym i mówić prawdę. Kłamstwo może ci ujść raz, ale lepiej tego nie robić. Ponosisz wtedy duże ryzyko. To właśnie się wydarzyło, generalnie – opisał całe zajście Włoch.

Kierowca Toyoty nie wini nikogo personalnie za tę sytuację. Uważa, że przyczyną były przede wszystkim zaistniałe warunki, które jednak nie wymagały tego, aby poświadczać nieprawdę.

Trulli jest także niezwykle mile zaskoczony zachowaniem sędziów, którzy zaraz po tym jak ogłosili decyzje o przywróceniu go na podium w Australii, podeszli do niego, aby go o tym fakcie poinformować osobiście. - To wspaniałe, że zaraz po ogłoszeniu decyzji dwójka sędziów zeszła do paddocku, gdzie udzielałem wywiadów, aby osobiście przekazać mi tę dobrą dla mnie informację. Uścisnęli mi dłonie i powiedzieli, że zasłużyłem na to ze względu na moją uczciwość - powiedział szczęśliwy kierowca.

Na zakończenie Trulli dodał jeszcze: - To, co chcę powiedzieć w tej konkretnej sprawie to, to że uważam iż FIA wykazała się zdrowym rozsądkiem i pokazała swoją siłę, ponownie otwierając wydawałoby się zamkniętą już sprawę. Wyczuli, że jest coś nie tak, są na tyle dobrze, że udało im się to. Wielkie uznanie dla FIA, szczególnie, że ten pierwszy wyścig przyniósł tak wiele problemów.

Komentarze (0)