David Coulthard: Zawsze ufa się zespołowi

David Coulthard wyraził swoją opinię na temat napięcia, do jakiego doszło na linii McLaren, a szefowie FIA po tym, jak zespół przedstawił informacje kontrastujące z wydarzeniami, które miały miejsce podczas Grand Prix Australii.

Mistrz świata Lewis Hamilton zaprzeczył, jakoby specjalnie ustąpił Toyocie Jarno Trullego, pomimo że kierowany przez niego McLaren wyraźnie zwolnił, by przepuścić Włocha. Zdarzenie miało miejsce podczas drugiego i ostatniego wyjazdu samochodu bezpieczeństwa. Przypomnijmy, że wyprzedzanie jest niedozwolone w czasie neutralizacji. Początkowo za to wykroczenie zdyskwalifikowano Włocha, a miejsce na podium zajął Hamilton.

- To co opinia publiczna powinna zrozumieć to fakt, że gdy udajesz się na rozmowę z sędziami starasz się przedstawić swoją sytuację w jak najlepszym świetle, po to by uzyskać jak najlepszy wynik, a nie po to żeby zostać zdyskwalifikowanym - skomentował zajście David Coulthard, który przez dziewięć sezonów startów w zespole McLaren odniósł dwanaście z trzynastu zwycięstw w swojej karierze. - McLaren winą obarczył Dave’a Ryana - kontynuował Szkot. - Hamilton uniknął podobnej kary ponieważ, jako kierowca mógł powiedzieć, że postępował zgodnie z wytycznymi szefostwa zespołu. Wierzę, że właśnie taki był powód jego zachowania - dokończył były kierowca F1.

Coulthard, pomimo że święcił swoje największe tryumfy startując w bolidzie spod znaku "srebrnej strzały", nadmienił, że problemy z komunikacją w zespole mogły się pogłębić z upływem lat, zostawiając kierowców samych przy niektórych okazjach na torze. - Byłem w takich sytuacjach wiele razy, zawsze ufało się wytycznym z teamu. Musisz polegać na integralności i bezpieczeństwie bolidu, więc dlaczego nie wierzyć zespołowi, który daje wzór wypowiedzi, jakiej należy udzielić podczas przesłuchania - zakończył.

McLaren został wezwany przed oblicze przedstawicieli FIA we wtorek. Jednak zespół będzie musiał odbyć spotkanie z członkami Zarządu Światowej Rady Sportów Motorowych, które ma się odbyć w środę 29 kwietnia.

Komentarze (0)