Zdaniem Felipe Massy czarnym koniem niedzielnego wyścigu może być najmłodszy zespół w stawce - Brawn GP. - Długo czekaliśmy na Grand Prix Australii, ale jesteśmy już gotowi i nie mogę się doczekać wyścigu. Jadę do Australii z wielką wiarą i optymizmem. Podczas testów widzieliśmy, że jest kilka silnych zespołów, zwłaszcza zaskoczył nas Brawn GP. Wygląda na to, że mają w chwili obecnej najszybszy samochód i uważam, że ich tempo jest naprawdę dobre. Wszystko okaże się w Melbourne, ale według mnie dobrze wykorzystali testy - chwali rywali wicemistrz świata.
- Jestem w stu procentach przygotowany do nowego sezonu. Popełniliśmy kilka błędów w ubiegłym roku, ale przez całą zimę pracowaliśmy bardzo ciężko, aby poprawić to, co wtedy zawiodło. Wszyscy analizowali błędy i starali się je naprawić. Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani i wykonaliśmy kawał solidnej roboty.
- Mój partner z zespołu nadal jest bardzo groźnym zawodnikiem i uważam, że Kimi będzie szybki. Mój cel jest prosty. Chcę być równie groźny, jak w sezonie 2008. Aby to osiągnąć muszę być skoncentrowany i ciężko pracować. Pierwszy wyścig zawsze jest trochę nieprzewidywalny, jednak nie mogę się doczekać startu w Melbourne - powiedział Massa.
Kimi Raikkonen solidnie przygotowywał się do nowego sezonu. - Podczas tej zimy dużo czasu spędzałem wspólnie z rodziną oraz moimi przyjaciółmi w Szwajcarii i Finlandii. Oprócz tego mnóstwo godzin poświęciłem na treningi, aby być dobrze przygotowanym do tego wymagającego sezonu - stwierdził.
Fiński kierowca nie potrafi na razie wskazać najgroźniejszego rywala dla jego teamu. - Ciężko jest cokolwiek przewidzieć, ponieważ nastąpiły poważne zmiany w regulaminie. Nie potrafię określić, w jakiej formie są pozostałe ekipy. Ferrari było bardzo konkurencyjne podczas testów. Dopiero w Melbourne okaże się, gdzie jesteśmy i gdzie są nasi rywale. Na pewno będziemy potrzebować kilku wyścigów, aby mieć jasną sytuację odnośnie naszej formy - uważa Iceman.
Były mistrz świata stwierdził, że nowy bolid spisuje się doskonale. - Mogę potwierdzić, że bardziej lubię F60 niż zeszłoroczny samochód. Jest on o wiele przyjemniejszy w prowadzeniu i przypomina mi bolidy sprzed kilku lat. Zarówno dla kierowcy jak i zespołu ważne jest, aby mieć dobry start do sezonu, zwłaszcza pamiętając o tym, jak zakończyły się poprzednie dwa sezony w klasyfikacji kierowców. W 2007 roku zdobyłem tytuł jednym punktem, zaś w sezonie 2008 mojemu zespołowemu partnerowi zabrakło jednego punktu. W Australii naszym celem będzie natychmiastowe zdobycie kilku punktów - zakończył Fin.