Całą dotychczasową karierę Amerykanin spędził jeżdżąc na ogumieniu Michelin. Francuska marka nie jest już obecna w MotoGP, ale Edwards jak na razie chwali sobie tą zmianę.
- W Katarze było dosyć dziwnie i nie mogłem się przyzwyczaić, ale opony były coraz lepsze wraz z czasem, jaki spędzałem jadąc na nich. Gryzło mnie to bardzo, zadawałem sobie pytanie "jak to możliwe?". Oczywiście straty w osiągach też się pojawiły, ale zaskakująco potem jest coraz lepiej. To jest szalone, nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem.
- Naprawdę się obawiałem o stan opon z czasem jak zwiększał się przejechany dystans ponieważ wcześniej nie wyglądało to tak dobrze. Potem jednak z czasem jak coraz bardziej się zużywały, stawałem się coraz szybszy! Wprawiło mnie to w osłupienie.
- Przyczepność staje się bardziej pewna wiec możesz się skupić na samej jeździe. Motocykl zamiast tańczyć od zakrętu do zakrętu, po prostu jest naprawdę stabilny. W ogóle nie obawiasz się o opony i to jest niewiarygodne. Po 11 okrążeniach symulacji wyścigu jazda stałą się lepsza aż do 14 kółka. Gdybym wykonał kolejnych 10 okrążeń, pewnie wyglądałoby to tak samo - dodał zadowolony z testów Amerykanin.