Hamilton: Kocham Japonię

Ostatni nocny wyścig o Grand Prix Singapuru przyniósł nieoczekiwaną zmianę w klasyfikacji konstruktorów Formuły 1. Oto na pierwsze miejsce przesunęła się ekipa McLarena, z niezawodnym Lewisem Hamiltonem na czele. Zarówno młody Brytyjczyk, który w Singapurze zwiększył przewagę nad Felipe Massą z teamu Ferrari, jak i Heikki Kovalainen liczą na cenne punkty i udany występ w Grand Prix Japonii.

Lewis Hamilton zna już smak zwycięstwa w wyścigu na Fuji Speedway. Brytyjczyk wygrał w loteryjnych i niezwykle ciężkich warunkach atmosferycznych zawody rozegrane po raz pierwszy, po zmianie obiektu Suzuka na Fuji w ubiegłym roku. - Kocham Japonię. Wyścig w poprzednim sezonie mógł wydawać się trudny z powodu deszczowej pogody i słabej widoczności, jednak prawdę mówiąc - czerpałem przyjemność z tamtego weekendu. Japońscy fani to jedni z moich ulubionych na świecie. Są to wielcy pasjonaci, jednak bardzo uprzejmi, uroczy oraz pełni szacunku - przyznał młody kierowca.

- Odnosząc się do samego wyścigu, pytanie z którym spotykam się najczęściej dotyczy preferowanej pogody. Moja odpowiedź jest zawsze taka sama: mogę się ścigać zarówno w deszczu jak i suchych warunkach, nie ma to dla mnie znaczenia. Jednak dla kierowców zawsze łatwiej jest prowadzić bolid, gdy tor nie jest mokry. Podczas tego weekendu będę miał zatem nadzieję na suche warunki także z innego powodu - chcę, aby fani zgromadzeni na tym obiekcie przeżyli jak najlepszy weekend. Osobiście pragnę włączyć się również w atmosferę właściwą jednemu z najlepszych wyścigów w sezonie - podkreślił Brytyjczyk.

Heikki Kovalainen również znakomicie wspomina ubiegłoroczny wyścig na japońskim torze Fuji Speedway. Fin, jeżdżący wówczas w barwach Renault, zajął drugą lokatę, tuż za obecnym partnerem z teamu McLarena. - Wyścig w ubiegłym sezonie był jednym z tych, gdzie wszystko układało się dla mnie dobrze i mogłem zaliczyć występ na wyższym poziomie niż pozwalał na to samochód. Nie miałem dobrych kwalifikacji, jednak jechałem rozsądnie i stoczyłem walkę z Kimim finiszując ostatecznie na drugiej pozycji. Było to moje pierwsze podium w Formule 1 - przypomniał 26-letni kierowca.

- Stosunkowo łatwo jest pojąć zakręty, nie jest to specjalnie trudny tor. Fuji jest miejscem gdzie nie możesz pozwolić sobie na błędy, musisz być absolutnie precyzyjny i osiągnąć maksimum z samochodu aby być szybkim. Jednak nie jest to już takie proste, wciąż musisz wczuć się w bolid i odnaleźć dobre ustawienia, znajdując idealny kompromis, a to stanowi pewną trudność - przyznał Fin.

Wiceprezydent Mercedes-Benz Motorsport, Norbert Haug przyznał, że wyścig może okazać się bardzo ciężki, ale liczy na utrzymanie przewagi Hamiltona nad resztą stawki i zapewnienie sobie już wcześniej końcowego triumfu. - Trasa toru u stóp góry Fuji jest dość trudnym zadaniem dla kierowców i inżynierów. Prosta startowa należy do najdłuższych w całym kalendarzu Formuły 1, zawodnicy jadą na najwyższym przełożeniu przez dwadzieścia sekund - wyjaśnił.

- W ubiegłym roku nasze dane mogły być wykorzystane jedynie częściowo z powodu silnego deszczu stanowiącego utrudnienie tego weekendu. Trzy Grand Prix bez trzech tygodni, na dwóch różnych kontynentach, w trzech różnych strefach czasowych są ogromnym wyzwaniem dla wszystkich kierowców i teamów. Lewis przyjeżdża na to Grand Prix jako lider mistrzostw. Wszyscy w zespole będą pracować ciężko aby osiągnąć cel jeszcze przed finałowym wyścigiem w Brazylii - dodał.

Komentarze (0)