Marc Marquez pomimo groźnie wyglądającego wypadku wyszedł z niego bez szwanku. Motocyklista miał jedynie stłuczone ramie i poobijaną brodę. Co uratowało życie Hiszpanowi? Kombinezon z poduszkę powietrzną oraz zarządzający jej działaniem system elektroniczny naszpikowany czujnikami i akcelerometrami.
- Cały wypadek trwał 4,5 sekundy, a przeciążenie sięgało 25G. Już po 0,08 sekundy komputer wykrył wypadek, a po kolejnych 0,5 sekundy zostały napełnione poduszki powietrze. Ciało Marqueza miało więc tylko 0,03 sekundy zapasu przed pierwszym uderzenie, za nim kombinezon wypełnił się poduszką powietrzną - opisał incydent serwis scigacz.pl.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
Zobacz wypadek: