Teraz przewaga Rossiego nad Stonerem wynosi 50 punktów, co stanowi dużą zaliczkę przed kolejnymi wyścigami. W kontakcie pozostaje cały czas Dani Pedrosa mający 65 punktów straty do Włocha.
- Byłem dzisiaj pewny siebie, ponieważ mój motocykl od piątkowych treningów był szybki. Jeremy Burgees, szef mechaników, zrobił małe modyfikacje z przodu motocykla po rozgrzewce, co pozwoliło mi na bycie szybszym w niektórych sekcjach toru, naprawdę to zadziałało. Straciłem około pół sekundy, gdy zostałem wyprzedzony przez Hopkinsa na starcie, a Casey był niewiarygodnie szybki w tej fazie, tak jakby przejechał już z dziesięć okrążeń! Przez krótki czas obawiałem się tego, ale po dwóch okrążeniach zrozumiałem że mój motocykl spisuje się bardzo dobrze i byłem wystarczająco szybki, aby go dogonić. Zbliżałem się po trochu, a czerwony motocykl cały czas stawał się przede mną coraz większy i wtedy pomyślałem, że zacznę na niego naciskać aby popełnił błąd. Oczekiwałem bardzo trudnej walki jeśli bym go złapał, więc gdy zobaczyłem czerwony motor wyślizgujący się poza tor, nie mogłem w to uwierzyć – to w ogromnym stopniu ułatwiło mi sprawę. Po tym mogłem już cieszyć się jazdą – moje opony Bridgestone działały świetnie do samego końca, mój motocykl M1 jechał bardzo dobrze - powiedział Valentino Rossi.
- Oczywiście nie mogę uważać tego zwycięstwa za kompletne, ponieważ Casey upadł i przykro mi z jego powodu, ale takie są wyścigi i muszę być zadowolony z rezultatu. Jesteśmy 50 punktów z przodu, co jest dużą liczbą i jestem bardzo podekscytowany z takiego dorobku przed Misano. Jednak 50 punktów nie wystarczy kiedy ma się takiego rywala jak Casey, więc nie możemy się zrelaksować. Mamy teraz dwa dni testów i popróbujemy trochę nowej elektroniki abym mógł podczas jazdy nieco wcześniej otwierać przepustnicę, a także oczywiście przetestujemy opony Bridgestone - dodał Włoch po triumfie.
Drugi zawodnik Yamahy, Jorge Lorenzo po starcie z ostatniego pola ruszył do odrabiania strat i przebijał się w górę stawki. Ostatecznie wyścig ukończył na niezłym dziesiątym miejscu. Trzeba jednak zaznaczyć, że jechał na oponach Michelin, które to bardzo słabo spisywały się w wyścigu (krytykowali je prawie wszyscy startujący na nich motocykliści).
- Ten wyścig był dla mnie trochę przygnębiający, ponieważ mieliśmy potencjał, aby zdobyć więcej. Jednak biorąc pod uwagę to, co działo się przez cały weekend oraz problem z przednią oponą, myślę że zrobiliśmy prawie wszystko, co było możliwe. Po starcie nie chciałem podejmować zbyt dużego ryzyka, czułem że przednia opona spisuje się coraz gorzej z każdym okrążeniem, ale z drugiej strony tylna opona z każdym kółkiem była coraz lepsza! Wiem że mieliśmy problemy w ten weekend, ale wiem też że Michelin wciąż pracuje bardzo mocno, więc spróbujemy wykorzystać najbliższe testy do wprowadzenia ulepszeń. Chciałbym podziękować wszystkim w zespole za ciężką pracę, pogratulować Valentino zwycięstwa, no i Toniemu Eliasowi zdobycia miejsca na podium - powiedział Jorge Lorenzo.