Kierowcy zespołu McLaren-Mercedes są spokojni przed Grand Prix Węgier

Po dwóch wygranych poprzednich wyścigach, niektóre media oczekują kolejnego zwycięstwa Lewisa Hamiltona i w tekstach zapowiadających Grand Prix Węgier piszą o hattricku. Dla odmiany, gwiazda McLarena zachowuje więcej dystansu w ocenach i przewidywaniach.

Lewis Hamilton ostrożnie podchodzi do wszelkich prognoz, kto zwycięży w najbliższym Grand Prix, jednocześnie entuzjastycznie wypowiada się o swoim bolidzie. - Prowadząc go, naprawdę odczuwam przyjemność – daje poczucie, że ciągle można go dostrajać i za każdym razem uzyskiwać coś jeszcze.

Mówiąc o torze Hungaroring, Lewis zwraca uwagę na jego całkowitą odmienność od Hockenheim. - W Niemczech łatwo jest się "zassać" za przeciwnikiem i wyprzedzić go, na Hungaroring jest zupełnie odwrotnie. Kwalifikacje będą kluczowe, tak jak i strategia oraz określenie optymalnej ilości paliwa na pierwszą część wyścigu. Będzie gorąco, a także warunki będą sprzyjać zmęczeniu, dlatego utrzymanie koncentracji będzie miało zasadnicze znaczenie.

Heikki Kovalainen zwraca uwagę na sposób podejścia do bolidu i jego przygotowanie podczas piątkowych treningów. - To tor, na którym musisz sprawić by samochód pracował dla ciebie, a nie tor na którym możesz "wyciskać" jak najlepszy czas okrążenia. Wymaga to cierpliwej pracy z ustawieniami, tak by podczas wyścigu twoje życie było łatwiejsze. Jeżeli do końca będziesz walczyć z samochodem, to gorąco i kręty charakter toru doprowadzą cię do wyczerpania. Tak jak w Kanadzie, zostajesz ukarany jeżeli zjedziesz z idealnej linii.

Heikki lubi Hungaroring, ścigał się na nim wielokrotnie podczas swoich startów w GP2, ale za swój najlepszy występ na tym torze uważa start w 2007 roku już w Formule 1, chociaż zajął tylko ósme miejsce. - Walczyłem cały czas z Rosbergiem, cisnąłem na 100 proc., aż do ostatniej flagi. Mówiąc o najbliższym Grand Prix dodaje: - W tym roku byłoby miło, gdybym mógł nagrodzić zespół jeszcze jednym mocnym rezultatem.

Komentarze (0)