Nick Heidfeld: Mistrzostwo dla BMW w sezonie 2009

Pomimo drugiego miejsca w otwierającym sezon Grand Prix Australii, Nick Heidfeld nie może zaliczać pierwszej połowy sezonu 2008 do udanych. Już pierwsze przedsezonowe jazdy testowe bolidem F1.08 pokazały, że Nick radzi sobie z nim gorzej od partnera z zespołu. Dopiero GP Kanady i sukces w Silverstone pozwoliły Nickowi Heidfeldowi uciszyć głosy krytyki.

Zrozumiałe, że podczas tego kryzysu nie mogło się obyć bez rozmów z szefem zespołu, Mario Theissenem. - Oczywiście rozmawialiśmy więcej niż zwykle, by próbować zrozumieć problemy, które miałem głównie podczas kwalifikacji - odpowiada Nick Heidfeld. - Spędziłem też dużo więcej czasu z inżynierami próbując znaleźć rozwiązanie

Nie bez znaczenia były tu wyniki Roberta Kubicy, który udowadniał, że z tym bolidem można uzyskiwać znakomite rezultaty. Dla Heidfelda był to nie tylko bodziec motywacyjny, lecz również źródło danych (z telemetrii) dla niego i inżynierów. Robert wypracował sobie szacunek w oczach kolegi z zespołu - wyraża to, chociaż nie wprost, takie zdanie Nicka. - Dobrze było widzieć, że podczas wyścigów moje osiągi były dość często podobne do osiągów Roberta. Nazwałbym to dobrym miernikiem.

Interesujące jest zestawienie tego, co mówi Nick Heidfeld o swojej przyszłości w BMW Sauber z analogiczną wypowiedzią Roberta Kubicy. Nick: - W BMW Sauber nie możemy mówić o kontraktach, tak więc nie mogę mówić o następnym roku. Ale mogę powiedzieć, że czuję się bardzo pewnie z zespołem. Mam dużo wsparcia, nawet gdy mam problemy - to jest naprawdę pomocne. I podczas gdy osiągnęliśmy (w 2008 roku) wszystkie cele, które przyjęliśmy, to naszym celem na następny rok jest walka o mistrzostwo i oczywiście chętnie zostałbym w zespole.

Robert Kubica zapytany tydzień temu przez dziennik Diario o BMW Sauber odpowiedział: - Czy będę dalej z nimi? Nie wiem. To trudne pytanie.

Komentarze (0)