- Przeanalizowaliśmy nasze osiągi i poziom motywacji podczas letniej przerwy, a ja musiałem podjąć kilka decyzji, które wyznaczyły nam nowy kierunek. Była możliwość oceny Bruno jako kierowcy i dlatego to zrobiliśmy - wyjaśnia Boullier przyczyny wymiany kierowców.
Jako, że Bruno Senna nie jest przez fachowców uważany za szczególny talent, od razu pojawiły się spekulacje, że miejsce w bolidzie Renault zawdzięcza pieniądzom od sponsorów. - Nie - zapewnia Boullier. - Zawsze wraca ten temat. To niesamowite. Tak, jest jakieś powiązanie z Brazylią, bowiem Genii (firma, która jest właścicielem zespołu) podpisała umowę o wartości 10 mld dolarów w tym kraju, ale to nie ma nic do rzeczy. Nic. Bruno jest trzecim kierowcą zespołu, więc logiczne jest, że jeśli chcemy zmienić jednego z wyścigowych kierowców, wybieramy naszego rezerwowego. Kropka.
Szef zespołu zapewnił, że jego relacje z Heidfeldem pozostają przyjazne. Na pytanie co więc poszło nie tak, jeśli chodzi o Niemca, odpowiedział: - Nie jestem tutaj, by wszystko wyjaśniać. Ale po każdej sesji, każdym weekendzie media zasypywały nas pytaniami, dlaczego Witalij jest szybszy od Nicka. Za każdym razem. Nie byłem za bardzo zadowolony z czystej szybkości Nicka i jego ogólnej wydajności, jako tak doświadczonego kierowcy.
Boullier wyjaśnił również, że zespół nie brał pod uwagę zatrudnienie Romaina Grosjeana, dodał także, że Senna będzie jeździł w zespole do końca sezonu, chyba że sytuację zmieni decyzja sądu, który będzie rozpatrywał skargę Nicka Heidfelda.
Eric Boullier i Nick Heidfeld