Sfrustrowany Hamilton krytykuje

Weekend w Australii nie zakończył się po myśli Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk, po kolizji z Markiem Webberem, zajął dopiero 6. miejsce. Mistrz świata z 2008 roku skrytykował rywala, ale i swoją ekipę.

W tym artykule dowiesz się o:

- Mogę być bardzo, bardzo sfrustrowany, bo włożyłem dużo wysiłku, a ostatecznie zostałem wyautowany. Nie zrobiłem żadnego głupiego ruchu. Dla kierowców robienie takich głupich manewrów jest rozczarowujące - ocenił kolizję z Webberem Hamilton.

- Powiedziano mi, że przeprosił - nie chciał spowodować wypadku. Może nie zastanawiał się, bo hamował dużo później niż Fernando i ja. Nie miał dokąd uciec i zatrzymał się na mnie. To był trudny weekend. Chcę teraz iść do przodu - dodał.

Brytyjczykowi nie spodobało się również to, że ekipa wezwała go na drugi pit stop, który odbył się na 34. okrążeniu. Button, Kubica, Massa i kilku innych kierowców z czołówki przejechało wyścig tylko z jedną wizytą u mechaników. - Byłem na trzecim miejscu i nikt inny się nie zatrzymywał - tylko ja. Miałem już jeden pit stop i moje opony były OK. Może miałbym jakieś problemy pod koniec, ale wszyscy tak mieli. Zostałem wezwany na postój, mimo że wolałem zostać, ale nie kwestionowałem decyzji, bo ufałem, że mieli rację. Po pit stopie miałem 20-sekundową stratę do nadrobienia, a potem zostałem wyeliminowany przez Marka. Nic nie poszło tak, jak powinno - ocenił.

Lewis Hamilton po wyścigu na Albert Park

Komentarze (0)