Przed kilkoma miesiącami Eddie Jordan wyjawił, że zmaga się z poważną chorobą. Na początku 2024 roku u byłego właściciela zespołu Formuły 1 z Silverstone, w którym debiutował chociażby Michael Schumacher, wykryto nowotwór pęcherza moczowego i prostaty. Niestety, choroba zaatakowała też inne części ciała Irlandczyka - kręgosłup i miednicę.
- To dość agresywny rywal. Mam za sobą kilka bardzo ciemnych dni, ale na szczęście jakoś je pokonałem - powiedział pod koniec grudnia w podcaście "Formula For Success", ujawniając, że właśnie przechodzi przez cykl chemioterapii.
- Muszę powiedzieć, że nie ma się czego bać. Chłopaki i dziewczyny, badajcie się! Tyle powiem. Nie chcę być jak zdarta płyta, która ciągle powtarza to samo. Jednak rzeczywistość jest taka, że im wcześniej zdiagnozują u was taką chorobę, tym większe są szanse na przeżycie - dodał Jordan.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak został legendą. Niebywałe, co stało się na drugi dzień
Od rozmowy Irlandczyka w podcaście "Formula For Success" minęło kilka miesięcy i wszystko wskazuje na to, że stały bywalec padoku F1 ma się nieźle. W środę pochwalił się bowiem nabyciem klubu rugby, który na co dzień gra w angielskiej Premiership. Zakup London Irish jest dowodem na to, że 76-latek nie zamierza rezygnować z aktywności biznesowej.
London Irish to klub, który został zawieszony z powodu niewypłacalności względem swoich zawodników, co ostatecznie doprowadziło do ogłoszenia bankructwa.
Eddie Jordan, którego zespół Jordan Associates z siedzibą w Silverstone startował w F1 w sezonach 1991-2005, utworzył konsorcjum o nazwie Jordan Associates, aby kupić klub założony w 1898 roku. "Zespół Jordan Associates skupi się teraz na negocjacjach dotyczących pełnego i zrównoważonego powrotu London Irish do rywalizacji w rugby, w ścisłej współpracy z bazą kibiców klubu" - poinformował klub w oświadczeniu. Nie podano szczegółów finansowych transakcji.
Kyle Jordan, najmłodszy syn Eddiego i starszy partner w konsorcjum, zapowiedział, że nowi właściciele będą nawiązywać kontakty z globalną diasporą irlandzką, aby wzmocnić markę klubu. - Nasi inwestorzy wnoszą nie tylko wsparcie finansowe, ale także głęboką pasję do rugby i zaangażowanie w społeczność - dodał.
Transakcja nie obejmuje własności bazy treningowej klubu w Hazelwood.