[tag=84219]
Ricardo Prasel[/tag] zapowiadał się na bardzo dobrego bramkarza. Jako 18-latek został dostrzeżony przez Chelsea FC, czego efektem był transfer do giganta Premier League i wyprowadzka z Brazylii. W jednej chwili trafił do drużyny pełnej gwiazd.
Brazylijczyk, który ma także niemieckie obywatelstwo, w "The Blues" był trzecim bramkarzem. Niekwestionowanym numerem jeden był wówczas Petr Cech. Jego kolegami z drużyny byli także m.in. Frank Lampard, Didier Drogba czy Michael Ballack.
- Drogba był nie do zniesienia! - wspominał w rozmowie z mmafighting.com i dodał. - Nie jeździłem z drużyną na mecze, bo byłem trzecim bramkarzem, ale codziennie z nimi trenowałem. Drogba i Ballack zawsze chcieli po treningu poćwiczyć rzuty wolne, a ja przez trzydzieści minut musiałem stać w bramce i próbować bronić ich strzały. Mój Boże, wszystko im wpadało. To było niesamowite.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Jest ogień!". Internauci oczarowani pokazem Kowalkiewicz
W Londynie ostatecznie spędził tylko kilka miesięcy. Potem wypożyczono go do Belgii, ale musiał zakończyć karierę z powodu przewlekłej kontuzji biodra. Teraz zrobiło się o nim głośno w Polsce, bo właśnie podpisał kontrakt z KSW.
"Trafiłem do potężnego KSW. To największa organizacja w Polsce i jedna z największych na świecie. Podpisałem kontrakt na wiele walk i jestem wdzięczny Bogu, że po raz kolejny się do mnie uśmiechnął" - komentuje wojownik na Instagramie.
Prasel zadebiutuje na gali KSW 68, która odbędzie się 19 marca. Jak do tego doszło, że futbol zamienił na MMA? Stało się to przez przypadek. Po zakończeniu kariery piłkarskiej wrócił do Brazylii i poszedł na studia, a przy okazji zapisał się na zajęcia brazylijskiego jiu-jitsu, aby podtrzymać formę.
Trener jednak szybko zauważył, że były piłkarz ma duży talent do sportów walki. Następnie wygrał kilka amatorskich turniejów w BJJ i naturalną koleją rzeczy było przejście do profesjonalnego MMA.
Prasel miał znakomity początek. Wygrał dziewięć pierwszych walki i zaczęło się mówić, że lada moment podpisze kontrakt z UFC. Światowy gigant jednak się nie odezwał, a potem były bramkarz zaczął przegrywać w klatce.
KSW może mu ponownie otworzyć drzwi do UFC. "Alemao" jednak musi w Polsce zdominować wagę ciężką, w której są m.in. Mariusz Pudzianowski, Michał Kita czy aktualny mistrz Philip De Fries.
Znamy walkę wieczoru KSW 68. Polak przed wielką szansą! >>
"Jedziemy brachu". Mateusz Gamrot odpowiedział na wyzwanie >>