Polak poprzednią walkę stoczył w lutym 2020. W Auckland formę zawodnika z Lubelszczyzny sprawdził Australijczyk Jimmy Crute. 23-latek pokonał go przez poddanie w pierwszej rundzie.
Dla "Lorda" był to kolejny pojedynek w UFC. Wcześniej Michał Oleksiejczuk bardzo dobrze radził sobie w amerykańskiej organizacji.
W 2019 zwyciężył dwa pojedynki przez efektowne nokauty i znalazł się o krok od awansu do czołowej piętnastki wagi półciężkiej. Rozbił w oktagonie Giana Villante'ego i Gadżymurada Antigułowa, co bardzo korzystnie wpłynęło na jego notowania.
We wrześniu 2019 przegrał jednak z Ovince'em St. Preux w Kopenhadze. Rywal zahamował marzenia Polaka o wejściu na szczyt wagi półciężkiej. Przypomnijmy, że aktualnym mistrzem UFC w tym limicie jest inny zawodnik znad Wisły, Jan Błachowicz.
Najlepsza organizacja MMA na świecie pokazała, że nie będzie oszczędzać Polaka. Jego kolejnym konkurentem został były mistrz Cage Warriors, Litwin Modestas Bukauskas.
O sile "Bałtyckiego Gladiatora" w 2019 roku przekonał się inny Polak, Marcin Wójcik, który przegrał z nim przez TKO. Po sukcesach w Wielkiej Brytanii 26-latek trafił do UFC. W klatce światowego potentata zadebiutował w lipcu 2020. Pokonał wtedy Andreasa Michailidisa. Następnie zmierzył się przeciwko... Jimmy'emu Crute'emu, z którym przegrał w dwie minuty.
ZOBACZ WIDEO: Są bonusy po gali KSW 59. Takiej sytuacji jeszcze nie było!
Bukmacherzy faworyzowali "Lorda" przed pojedynkiem z Litwinem. Kurs na wygraną Oleksiejczuka oscylował w granicach 1,6-1,7, natomiast w przypadku "Bałtyckiego Gladiatora" wynosił on między 2,4 a 2,5.
Polak rozpoczął walkę w agresywnym stylu. Dążył do tego, aby wywierać presję na rywalu. Litwin jednak nie pozostał mu dłużny i w połowie rundy odpowiedział bardzo mocnymi uderzeniami. Pierwszą rundę można było zapisać na korzyść Bukauskasa.
Druga runda była wyrównana. Toczyła się wyłącznie w stójce. Obie strony wyprowadzały mocne ciosy. Rundę można było jednak zapisać na korzyść Litwina, który zaznaczył swoją minimalną przewagę pod jej koniec.
Trzecia odsłona również toczyła się głównie w stójce. Polak przeważał, ale nie wiadomo było, czy wystarczy to na zwycięstwo.
Decyzja sędziów była niejednogłośna. Sędziowie punktowali 29-28, 28-29, 29-28 na korzyść Michała Oleksiejczuka!
W walce wieczoru gali UFC 260 Stipe Miocic stanie do kolejnej obrony mistrzowskiego pasa w wadze ciężkiej. Zmierzy się on w rewanżu z Francisem Ngannou.
Zobacz także:
-> FEN idzie w walki celebrytów. Uczestnik Hotelu Paradise z kontraktem
-> Babilon MMA 20. Wyniki gali. Wszystkie walki skończone przed czasem. Pojedynek wieczoru odwołany w ostatniej chwili
-> Babilon MMA 20. Piorunujący nokaut! Dawid Śmiełowski znowu to zrobił