Prachnio pokonał Rontree jednogłośną decyzją sędziów i przerwał serię trzech szybkich porażek z rzędu w UFC. Przed starciem z Amerykaninem zawodnik z Warszawy był skazywany na porażkę przez bukmacherów.
- Byłem prawie pewien, że wygrałem pierwszą i trzecią rundę i wiedziałem, że przegrałem drugą z powodu przyjętych ciosów. Trochę mnie naruszył, ale wstałem i szedłem do przodu. Myślę, że to był również dobry ruch z mojej strony - powiedział Marcin Prachnio w rozmowie z MMAJunkie.com.
Polak, który dla UFC walczy od 2018 roku, przyznał też, że czeka teraz na ruch ze strony Ultimate Fighting Championship. - To była ostatnia walka na moim kontrakcie. Myślę, że zamierzają go przedłużyć - zobaczymy, co zamierzają zrobić. Jestem otwarty na następną walkę. Tym razem naprawdę ciężko pracowałem, aby wygrać. Zawsze ciężko pracuję. Trzy lata ciężkiej pracy w końcu się opłaciły. Zobaczmy, co będzie dalej - dodał.
W kategorii półciężkiej Polskę reprezentuje obecnie trzech zawodników - Jan Błachowicz (mistrz), Michał Oleksiejczuk i Marcin Prachnio.
W walce wieczoru UFC 257 Dustin Poirier znokautował w 2. rundzie Conora McGregora.
Czytaj także:
Szpilka negocjuje, dwaj rywale w grze
Królewskie powitanie McGregora
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tego talentu Chalidowa nie znaliśmy. Co za umiejętności!