- Cieszę się, że Artur jest po dwóch efektownych zwycięstwach. Nie chciałbym walczyć z kimś, kto jest w gorszym czasie kariery. Obaj idziemy do przodu i zdarzył się fajny czas, w którym wreszcie razem możemy się spotkać. Zaczynaliśmy przygodę z MMA prawie równo i debiutowaliśmy w KSW podczas tego samego turnieju. Cały czas się więc gdzieś mijaliśmy i aż dziwne, że dopiero po tylu latach spotkamy się w klatce - powiedział Borys Mańkowski w rozmowie z kswmma.com.
31-latek wygrał dwie ostatnie walki w KSW, kolejno z Vaso Bakoceviciem i Marcinem Wrzoskiem. W latach 2014-2017 "Diabeł Tasmański" był mistrzem wagi półśredniej Konfrontacji Sztuk Walki i stoczył pojedynek wieczoru z Mamedem Chalidowem podczas gali na PGE Narodowym.
Mańkowski obecnie walczy w wadze lekkiej, ale jego celem wcale nie jest jak najszybsze zdobycia pasa w tej kategorii, który został zwakowany przez Mateusza Gamrota.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (on tour). FEN 31. Jóźwiak zadowolony z walki Borowskiego z "Trybsonem". "Zrobili show!"
- Szczerze powiedziawszy dziś jakoś wielce nie zależy mi na tym, żeby jak najszybciej bić się o pas. Ja już byłem mistrzem. Zdobyłem pas i długo go broniłem. Teraz najbardziej jara mnie to, żeby dawać walki, o których wszyscy mówią, które są zaje***widowiskami. Jestem pewny, że takim starciem będzie to z Arturem Sowińskim. To jest idealne wręcz zestawienie. Na razie skupiam się na tym, żeby każda walka była świetnym bojem - wyznał zawodnik Czerwonego Smoka.
Mańkowski w zawodowym MMA walczy od 2008 roku. W KSW zadebiutował dwa lata później, przegrywając z Niko Puhakką. 31-latek łącznie stoczył 30 pojedynków, z których 21 wygrał.
Starcie Mańkowskiego z Sowińskim będzie trzecią najważniejszą walką gali KSW 57, która odbędzie się 19 grudnia. Transmisja w systemie PPV.
Zobacz także:
-> MMA. KSW. Sebastian Przybysz zawalczy o tytuł w 2021 roku. "Pas będzie w Polsce"
-> Boks. Ewa Piątkowska może zamienić ring na klatkę. Była mistrzyni chce przejść do MMA