Janikowski to obecnie jedna z gwiazd federacji KSW. Brązowy medalista olimpijski z Londynu w dwóch ostatnich walkach musiał jednak uznać wyższość przeciwników (Michała Materli i Aleksandara Ilicia).
Zawodnik Berkut WCA Fight Team nie załamuje jednak rąk, pomimo trudnego okresu w karierze wojownika MMA. - Nie mam żadnych chwil zwątpienia. Wykonuję po prostu swoją pracę, którą bardzo lubię. Cały czas uczę się i rozwijam. Poznaję tajniki nowej dla mnie dyscypliny. W MMA jest jak w zapasach, które trenowałem 17 lat. W trakcie całej kariery przeżywałem wzloty i upadki, zawsze jednak ostatecznie szedłem do przodu, do kolejnych wyników i osiągnięć. Sport jest sportem, raz się wygrywa, a raz przegrywa. Ja mam jednak duszę wojownika i niezależnie od sytuacji przegrane mnie nie załamują i nie zniechęcają do dalszych treningów - powiedział Damian Janikowski w wywiadzie dla oficjalnej strony KSW.
Zobacz także: Jednoręki Nick Newell poddał przeciwnika
Były zapaśnik jest faworytem w starciu z Tonym Gilesem. Jeśli w Londynie Janikowski wyjdzie z walki bez większych kontuzji, to prawdopodobnie kibice zobaczą go jeszcze w tym roku w klatce. - Jest bardzo duża szansa na to, że trzecią walkę w tym roku stoczę w grudniu - dodał.
Zobacz także: Piękny gest Mameda Chalidowa
ZOBACZ WIDEO Serie A. Szalony mecz Fiorentiny z Napoli! 7 goli i ogromne kontrowersje! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]