O sprawie pisaliśmy już w czwartek. We wsi Borowiec (woj. lubuskie) znaleziono żywcem zakopanego psa, który na skutek wcześniejszego pobicia stracił oko i ma problemy z utrzymaniem równowagi. Na szczęście został znaleziony przez innego psa i jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Marcin Różalski za wskazanie sprawcy tego haniebnego czynu zaoferował 10 tysięcy złotych, ale nagroda jest już dużo wyższa.
Obecnie wynosi ona już 30 tysięcy złotych, w tym 10 tysięcy od jednego z internautów, który postanowił włączyć się w akcję. "Brawo, no to proszę, są wspaniali Ludzie, którzy również dali 10000 za za 100%,prawdziwy, anonim.Teraz walka z czasem, żeby spotkać się z tym czymś szybciej, niż szybko i porozmawiać o nawróceniu się, zanim zaczną z nim rozmawiać organy ścigania" - pisze na Facebooku "Różal" (pisownia oryginalna).
Śledztwo prowadzi również policja, która szuka sprawcy i z pewnością będzie chciała uniknąć wymierzania sprawiedliwości przez Różalskiego. Znany jest on z miłości do psów i działalności charytatywnej z nimi związanej. Dlatego właśnie bestialskie potraktowanie Oliego tak go poruszyło.
Przypomnijmy, że początkowo sprawę nagłośniło Biuro Ochrony Zwierząt z Zielonej Góry, które oferowało pięć tysięcy złotych za wskazanie zwyrodnialca, który dopuścił się tego haniebnego czynu. Różalski dołożył kolejne 10 tysięcy złotych, a sprawę nagłośnił również m.in. Jan Błachowicz.
W internecie jest prowadzona zbiórka na pomoc dla schorowanego psa. Obecnie pieniądze wpłaciło 1500 osób i zebrano ponad 40 tysięcy złotych. Kwota rośnie jednak bardzo szybko. Akcję można wesprzeć tutaj.